Tak biskup Marek Solarczyk podsumował ostatnie trzy lata pełnienia posługi w Kościele radomskim.
W sobotę 27 stycznia minęła trzecia rocznica ingresu bp. Marka Solarczyka do radomskiej katedry.
Radosław Mizera: Kiedy pierwszy raz ksiądz biskup usłyszał, że będzie duchowym sternikiem Kościoła radomskiego?
bp Marek Solarczyk: Usłyszałem o tym 12 grudnia. Zostałem wówczas poproszony na spotkanie do abpa Salvatore Pennacchio, nuncjusza apostolskiego w Polsce. Od samego początku towarzyszyła mi myśl o wielkiej odpowiedzialności, którą Bóg mi powierza w decyzji Ojca Świętego. Tak, odpowiedzialność, to chyba najlepsze określenie. Z tym wiąże się również całe bogactwo doświadczeń zarówno w sferze duchowej jak i doczesnej.
W wielu publikacjach zwracano wówczas uwagę, że do diecezji radomskiej przychodzi „uśmiechnięty” biskup. Skąd czerpie ksiądz biskup tyle energii, aby ten uśmiech nie znikał?
Najpierw wyjaśnię, że ten uśmiech traktuję jako wyraz mojej otwartości i życzliwości wobec osób, które spotykam na swojej drodze biskupiej. A skąd energia? Myślę, że punktem wyjściowym jest szacunek dla tego, co po ludzku, mnie otacza i czego doświadczam, kiedy we właściwych proporcjach próbuję patrzeć na moje życie, widząc jednocześnie poświęcenie i oddanie, a niejednokrotnie ogromny heroizm ludzi realizujących swoje powołanie w życiu konsekrowanym, małżeńskim, rodzinnym. Zawsze czerpię siłę z tego co Boże i co duchowe. Staram się, naprawdę, każdego dnia dostrzegać i przeżywać z całym zaufaniem to, że Bóg jest ze mną.
Nie unika ksiądz biskup mediów społecznościowych. Profil księdza biskupa obserwuje ponad 51 tys. internautów. W 2017 roku mówił ksiądz biskup, że „trzeba wiedzieć, kim się jest i co się chce zrealizować, także w sieci”. Te nowoczesne formy niosą szansę w dziele ewangelizacji?
Biorąc pod uwagę ich powszechność i zakres oddziaływania uważam, że jest to ogromna szansa, aby pewną treść zasygnalizować. Z drugiej strony media społecznościowe w pewnym momencie trzeba pozostawić, aby osobiście zaangażować się w życie wiary. Dobrze wiemy, jak szeroka jest przestrzeń oddziaływania tych mediów. I żeby nie dać się porwać, czy wprowadzić w pewien sposób narracji, który nieraz wynika z dyskusji, to właśnie trzeba wiedzieć, kim się jest i co się chce zrealizować, także w sieci.
W 32-letniej historii Kościoła radomskiego jest ksiądz biskup piątym z kolei ordynariuszem. Co to znaczy być dzisiaj biskupem Kościoła diecezjalnego?
Każdy z moich poprzedników, zarówno bp Edward Materski, bp Jan Chrapek, bp Zygmunt Zimowski i bp Henryk Tomasik, na swój sposób wpływali na obraz Kościoła radomskiego. My dzisiaj stajemy wobec tego, co Bóg nam zawierza. Posługa biskupa nigdy się nie dokona, bez wspólnoty kapłanów i wiernych.
Jest coś, co najbardziej zaskoczyło księdza biskupa w ciągu tych 3 lat pełnienia posługi biskupiej w diecezji radomskiej?
Nie nazwałbym tego zaskoczeniem, bowiem jest wiele momentów, które niosą wdzięczność. Jest to przede wszystkim ogromne doświadczenie wiary. Owszem, parafie niosą dziedzictwo dziejów, które trwają kilkaset lat. Ale my dzisiaj niesiemy troskę, aby tę wdzięczność i dziedzictwo zachować, nie dla historii lecz doświadczenia samego Boga.
Jakie wyzwania duszpasterskie stoją przed Kościołem radomskim w najbliższych latach księże biskupie?
Mamy czas, gdzie swoistym refrenem są słowa: uczestniczę we wspólnocie Kościoła. To wezwanie i wyzwanie dla wielu, aby to wszystko nas kształtowało i umacniało oraz jednoczyło, aby przynosiło piękne owoce. Papież Franciszek ogłosił początek Roku Modlitwy, który poprzedzi Rok Święty 2025. To wyzwanie, aby podjąć ten wysiłek. Wyrażam wielką wdzięczność wobec ludzi, którzy chcą to wszystko podjąć. W tym roku przypada również 100. rocznica święceń kapłańskich sługi Bożego biskupa Piotra Gołębiowskiego i bł. kard. Stefana Wyszyńskiego. Będziemy chcieli razem z kapłanami umacniać nasze powołanie, aby przynosiło jak najlepsze owoce dla Kościoła radomskiego.
Przez prawie trzy dekady był ksiądz biskup katechetą. Dzisiaj religia nie będzie wliczana do średniej ocen na świadectwach szkolnych. Przepisy mają zostać ogłoszone w kwietniu. W jakich kategoriach należy je oceniać?
Pamiętam czasy, kiedy religii nie było w szkole. Dzisiaj zachęcam, abyśmy chronili i nie tracili z oczu dzieci i młodzieży. Stajemy wobec całego bogactwa ich życia. Proces wychowawczy ma służyć kształtowaniu ich postaw. To nasza rola, to również wielkie poświęcenie i oddanie samych rodziców. Bez względu na zewnętrze okoliczności, potrzebna jest przestrzeń wspólnoty, aby młodzieży towarzyszyć. Jestem przekonany, że będziemy potrafili znaleźć takie sposoby, aby decyzje płynące od osób sprawujących władzę, nie wprowadzały zamętu wśród dzieci i młodzieży.