Joanna i Rafał Patyrowie byli gośćmi specjalnymi wydarzenia ewangelizacyjnego, które odbyło się w niedzielę, 4 sierpnia, w parafii św. Aleksego w Przedborzu. W trakcie spotkania znany prezenter sportowy opowiedział o zdradzie żony i o tym jak oboje pokonali kryzys małżeński.
Rafał Patyra nie krył, że w ich związku brakowało rozmów, a jeśli już były, to zwykle w formule przekazywania komunikatów dotyczących zrobienia zakupów czy odebrania dzieci z przedszkola. Obrazowo mówił, że nagle w ich małżeńskie zaczęły pojawiać się głębokie rysy. Opowiadał też, że z chwilą rozpoczęcia pracy w telewizji, cieszył się swoją rozpoznawalnością i ten świat zaczął go wciągać. Stał się pracoholikiem, bo chciał przebywać poza domem, aby unikać napięć, kłótni i braku zrozumienia. Nie ukrywał, że miał łatwość w nawiązywaniu kontaktów z kobietami. Pojawił się też romans. – Dzisiaj jestem pewien, że uratowała mnie wiara, którą wyniosłem z rodzinnego domu. Towarzyszyła mi świadomość, że brakowało mi sakramentów. Gdyby nie to, pewnie bym machnął ręką i wyprowadził się z domu – mówił dziennikarz.
Joanna Patyra wiele uwagi poświęciła ratowaniu małżeństwa. Nikt im nie pomógł, żadna terapia i zawsze dochodzili do wniosku, że sami muszą podjąć decyzje w tej kwestii. To był początek wychodzenia z kryzysu. – Byłam w rozsypce. Kiedyś próbowałam wjechać autem do garażu i go uszkodziłam. Uznałam swoją bezsilność i zawołałam na głos: „Boże zrób coś z tym”! Następnie wszystko potoczyło się bardzo szybko. Trafiłam na rekolekcje zamknięte dla małżeństw, które odnawiały swoje przyrzeczenia małżeńskie. Pomyślałam wówczas, że gorzej nie mogłam trafić! W czasie spotkania modlił się przy mnie ksiądz. Zapamiętała tylko jego słowa: „jeśli Boże mam traktować to w kategorii cudu, to proszę, uczyń ten cud”. Miałam dziwne przeczucie, że wszystko dobrze się skończy. Stawałam się powoli spokojniejszą osobą. Dostąpiłam łaski przebaczenia i trwa to do dzisiaj. To był początek zmian – mówiła pani Joanna.
Jej spokój zaczął sprawiać, że zaczęli z mężem rozmawiać. – Żona namówiła mnie na spotkanie modlitewne. A ja dałem się namówić. Liczyłem, że otrzymam duży spokój. Otrzymałem jasność widzenia. Żona poszła do Częstochowy w intencji naszego małżeństwa. Spokój duszy to wielki dar, jeśli go mamy w sercu, to można góry przenosić – dodał R. Patyra.
On również, kiedy znajdował się na dnie, zawołał do Boga o pomoc. To był kulminacyjny moment jego życia. – Dzisiaj wiem, że jeśli dam przestrzeń Bogu i uznam, że On może wszystko, to wówczas zaczynają się dziać się cuda w naszym życiu. W chwili największego mroku naszego małżeństwa, zaczynałem dostrzegać jasność. Zaczęliśmy z żoną rozmawiać. Będąc w Częstochowie na rekolekcjach doświadczyłem obecności Ducha Świętego. On przyszedł do mnie w sile huraganu. Rafał, który padał na ziemię był innym człowiekiem od tego Rafała, który później wstał. Wiedziałem co mam robić, co jest dobre a co złe. To był przełom. Oboje wiedzieliśmy, że w nasze małżeństwo zmierza w dobrym kierunku – opowiadał Rafał Patyra.
Jego żona dodała, że od tamtego momentu oboje zaprosili Boga do swojego życia. Opowiadała, że oświetlił ich ścieżki życiowe, że mogą iść dalej razem z Nim. Mówiła, że jeśli Bóg jest między nimi, to łatwiej jest wybaczać. To On nauczył nas wybaczać, kochać. – Kiedyś kochałam „za coś”, dzisiaj „pomimo”. To jest właśnie miłość po chrześcijańsku! Trudno jest kochać „pomimo”, ale taka miłość przynosi pokój. Z kobietą, z którą Rafał miał romans widziałam się tylko jeden raz. Wiem, że dzisiaj mogę się z nią spotkać i powiedzieć jej: „wybaczam”. Od chwili zaproszenia Boga do naszego małżeństwa, nasze życie wygląda zupełnie inaczej, piękniej – powiedziała Joanna Patyra.
Proboszcz przedborskiej parafii ks. Henryk Dziadczyk powiedział, że od dłuższego czasu, na początku sierpnia organizowane są festyny ewangelizacyjne. – W tym roku zdecydowaliśmy, że będzie to całodzienne uwielbienie Matki Bożej Serdecznej, czczonej w naszej wspólnocie. Żeby wraz z Nią uwielbiać Jej Syna. Wszystko to jest kolejnym etapem w ustanowieniu naszego kościoła sanktuarium maryjnym. Od ponad 400 lat Matka Boża jest obecna w tym miejscu. Dlatego to miejsce musi być rozmodlone – powiedział ks. Dziadczyk.
W wydarzeniu udział wzięli Monika i Karol Lipińscy. Małżonkowie przekonują, że warto organizować podobne wydarzenia. – Chcemy wszędzie głosić chwałę Bożą. Żyjemy w trudnych czasach, potrzebujemy tego umocnienia. A gdzie go szukać? U stóp matki Bożej Serdecznej – powiedziała pani Monika. – Doświadczamy Boga w jedności tej wspólnoty. Jest dużo osób, które myślą podobnie – dodał jej mąż Karol.
Adam Szymański zwrócił uwagę, że podobne wydarzenia są elementem ewangelizacyjnym. – To duchowe umocnienie. Doświadczamy żywego Boga i jedności wszystkich ludzi – powiedział p. Adam.
Do Przedborza przyjechali m.in. Zbigniew i Iwona Biel. – Jesteśmy pod wrażeniem świadectwa państwa Patyrów, którzy tak odważnie mówią o Bogu i pokonywaniu małżeńskiego kryzysu. Przekonaliśmy się, że tylko z Bogiem można tego dokonać. Wiara jest tym, co nas łączy. To nas inspiruje – powiedzieli małżonkowie z Radomia.
Słowa, które towarzyszyły całodniowemu uwielbieniu, zaczerpnięte zostały z Ewangelii św. Jana: „Napełnijcie stągwie wodą”. Spotkanie rozpoczęło się Mszą św., a później wystąpiły: Zespół Projekt Uwielbienie, zespół Emaus i Mate.O. Świadectwa wygłosiły dwa małżeństwa: Joanna i Rafał Patyrowie oraz Katarzyna i Szymon Laskowcy. Całość zakończyła się uwielbieniem przed Najświętszym Sakramentem, które poprowadziła Marta Madejska wraz z zespołem.
Parafia św. Aleksego w Przedborzu, w diecezji radomskiej, stara się o utworzenie sanktuarium maryjnego. Od wieków żywy jest tam kult maryjny. W miejscowym kościele znajduje się łaskami słynący obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem z tytułem Matki Bożej Serdecznej, sprowadzony z Krakowa w 1618 r. Początki parafii sięgają drugiej połowy XIII w.
Początki parafii w Przedborzu sięgają prawdopodobnie 2. poł. XIII wieku, gdzie powstała pierwsza kaplica. Po wielkim pożarze w 1341 r. Kazimierz Wielki odnowił Przedbórz, wzniósł zamek i dobudował do świątyni wieżę z czerwonego piaskowca. Kościół został wybudowany w stylu gotyckim. W ciągu wieków był wielokrotnie przebudowywany, obecnie w większości jest barokowy. W centrum głównego ołtarza znajduje się łaskami słynący obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem z tytułem Matki Bożej Serdecznej.
W diecezji radomskiej znajduje się siedem sanktuariów maryjnych: w Błotnicy, Studziannie, Wysokim Kole, Skarżysku-Kamiennej, Kałkowie-Godowie, Skrzyńsku i Czarnej oraz jedno sanktuarium w Paradyżu, dedykowane Chrystusowi Cierniem Koronowanemu oraz Krwi Zbawiciela.