- Sztuka i wiara pozwoliły przetrwać wielu więźniarkom niemieckiego obozu koncentracyjnego w Ravensbrück - powiedziała prof. dr hab. Elżbieta Kuta, która w niedzielę 15 grudnia wygłosiła referat w Wyższym Seminarium Duchownym w Radomiu. Spotkanie zorganizowało duszpasterstwo nauczycieli i wychowawców diecezji radomskiej na czele z ks. prof. Wojciechem Wojtyłą.
Profesor Kuta wygłosiła referat pt.: „Nauczyciele polscy w Ravensbrück – tego nie można zapomnieć”. Prelegentka mówiła, że wiara była bardzo ważna w obozie, gdzie rozwijał się kult maryjny. – Życie religijne w obozie było dobrze zorganizowane. Józefa Kantor była nauczycielką, harcmistrzynią, założycielką i drużynową tajnej drużyny starszych harcerek „Mury” w obozie koncentracyjnym. Była nazywana proboszczem z Ravensbrück. Organizowała różne nabożeństwa modlitewne. Ewenementem było to, że młode dziewczyny, na różnych skrawkach papieru, spisały modlitwy, które potem oprawiły w modlitewnik. Do tego dołączone były piękne rysunki. Ten modlitewnik został później wydany – mówiła prof. Kuta. Przypomniała, że to właśnie Józefa Kantor, która głównie organizowała życie religijne, podjęła decyzję, że corocznie więźniarki Ravensbrück będą modlić się na Jasnej Górze przed obrazem Matki Bożej Częstochowskiej.
W obozie przebywało ok. 40 tys. Polek, wśród których było wiele artystek sztuk pięknych, malarek czy rzeźbiarek. Były też harcerki, uczennice, ale i gospodynie domowe i krawcowe. Była też pewna grupa arystokracji, wśród nich Karolina Lanckorońska. – W dużej mierze była to elita narodu polskiego. Wszystkie przechodziły przez więzienia i katownie. Transporty do Ravensbrück docierały od 1939 do 1945 roku. Były to transporty właściwie z wszystkich polskich miast, również z Grodna i Lwowa. Najliczniejszą grupą, która dotarła do obozu, był transport z Warszawy, po upadku powstania. To było 12 tys. kobiet – opowiadała prezes Stowarzyszenia "Rodzina Więźniarek Niemieckiego Obozu Koncentracyjnego Ravensbrück".
Prof. Kuta poinformowała również, że do obozu trafiło także wiele radomianek. Z miasta wyruszyły dwa duże transporty – w 1942 i 1944 roku. Wśród nich była Wanda Piekarska, podoficer sanitarny Legionów Polskich i Wojska Polskiego. Wzięła udział w obu wojnach światowych.
Prof. Kuta opowiadała, że wprawdzie w wielu obozach koncentracyjnych działały grupy harcerskie, jednak grupa w Ravensbrück była fenomenem, bowiem spełniała wszystkie wymogi harcerstwa, włącznie ze składaniem przysięgi, organizowaniem zbiórek i prelekcji. To wszystko pomagało w pewnym sensie przeżyć trudne warunki panujące w obozie. Opowiadała również, że dużą grupą więźniarek były polskie nauczycielki. Mówiła, że wśród nich było wiele wspaniałych kobiet, które poświęciły się dla młodych, dla których chciały prowadzić edukację.
W czasie spotkania została odprawiona również Msza Święta w seminaryjnej kaplicy, której przewodniczył i homilię wygłosił bp Piotr Turzyński. Zachęcał nauczycieli, aby byli ludźmi nadziei. Mówił, że w świecie, w trudnych nawet warunkach, obok sił zła są duże siły dobra. Mówił, że jest Bóg i Boża opatrzność. – To bardzo ważne pamiętać, że Bóg mnie kocha, jest wszechmocny, jest Panem, zło mnie nie zwycięży, jeśli będę z Nim – powiedział biskup.
– Bóg nie tylko trzyma w rękach losy świata, ale nadaje sens naszym błędom. Potrafi pisać prosto na krzywych liniach. Bądźmy ludźmi nadziei, bo Bóg jest blisko nas – mówił dalej.
W dalszej części homilii przywołał postać błogosławionej Natalii Tułasiewicz. Od 1944 r. przebywała w Ravensbrück z wyrokiem śmierci. Wycieńczona ciężką fizyczną pracą, gruźlicą, głodem, nie ustawała w swojej misji ewangelizacyjnej i edukacyjnej. – Ona zawsze miała jakiś pokój w sercu. Jej siłą był Bóg – podkreślił bp Turzyński.
(obraz) |