W kościele w Nieświniu 22 lutego o 18.00 będzie sprawowane kolejne nabożeństwo ku czci św. Rity. Mszy św. będzie przewodniczył i homilię wygłosi ks. prał. Jarosław Wojtkun, proboszcz parafii pw. św. Kazimierza w Radomiu.
Na wydarzenie, podczas którego będzie można ucałować relikwie św. Rity i poświęcić róże, zaprasza proboszcz ks. Stanisław Nowak. - Życie Rity nie było usłane różami, choć jej symbolem jest róża, a także cierń i kolec. Wybrała kolce, wybrała ciernie, tak jak Pan Jezus, aby pielęgnować miłość. Wszystko po to, by dzisiaj być i żyć u boku najpiękniejszych róż na świecie, jakimi są Jezus, Jego Matka i wszyscy święci. Czy nam może się to także udać? Jej się udało przez wierność Bogu. Niech Ona uczy nas takiej wierności i głębokiego zaufania. Niech uczy nas w Bogu szukać siły i sensu cierpienia. Niech uczy nas, jak z godnością i cierpliwością dźwigać łodygę krzyża, która swoimi kolcami wbija się w dłonie i ramiona, by mimo kolców wypielęgnowany bukiet róż zanieść tam, do domu, gdzie w progu czeka nas dobry nasz Ojciec w niebie - mówi ks. Nowak.
Róże są symbolem św. Rity. Ostatnie cztery lata życia były dla niej czasem bardzo trudnym. Ze względu na chorobę nie mogła wstawać z łóżka i była całkowicie zdana na pomoc współsióstr. Zimą 1457 r., tuż przed jej śmiercią, doszło do niezwykłego zdarzenia. Chorą Ritę odwiedziła dawna sąsiadka z Roccaporeny. Rita podzieliła się z nią pragnieniem zobaczenia żywej róży. Kobieta nie potraktowała jej słów poważnie, ponieważ była zima, a Rita ciężko chora. Jednak po kilku dniach, gdy przechodziła obok ogrodu przy dawnym domu Rity, ujrzała rozkwitający kwiat róży i przyniosła go dla Rity.
- Róża jest nieodłącznym elementem każdego nabożeństwa ku czci świętej. Poświęca się kwiaty, które mają być znakiem duchowej bliskości patronki od spraw trudnych. Pozostawia się je dla siebie, ofiaruje św. Ricie lub przekazuje osobom doświadczającym życiowych przeciwności. W kościele w Nieświniu od ponad roku przy figurze św. Rity nie brakuje róż. Czasami bywało tak, że w dekoracji w kościele było pusto, bez kwiatów, ale przy Ricie zawsze były róże, bo zawsze ktoś je przyniósł, żeby Ricie ich nie zabrakło. Bo jak jej nie zabraknie, nie braknie i mnie - przekonuje ks. Nowak.