To musi być duchowe dzieło przejdź do galerii

Parafianie nieśli potężny drewniany krzyż, który wcześniej został zdemontowany z prezbiterium kościoła. Po jego rozbudowie, w centralnym miejscu, zostanie umieszczony wizerunek patrona parafii św. Andrzeja Boboli. Wiernym towarzyszyła intencja związana z pomyślnym rozpoczęciem prac przy rozbudowie świątyni. Będą one polegały na budowie drugiej nawy bocznej i wieży kościelnej. 

Ksiądz Tomasz Waśkiewicz, proboszcz parafii, wyraził radość z powodu zwiększającej się liczby wiernych. W ostatnim czasie przybyło 1500 osób. Obecnie wspólnota liczy 4500 dusz. Budowane są nowe domy. W świątyni już teraz jest tłoczno. 

 - Ciężar rozbudowy naszego kościoła będzie duży, jak na dzisiejsze czasy, ale ta idea wypływa od samych parafian. To również efekt wspólnotowej modlitwy. Mam takie wewnętrzne przekonanie , że działa tutaj nasz patron, święty Andrzej Bobola. Wierzę, że będzie nas mocno wspierał, aby w przyszłości powstało - być może - sanktuarium Jemu poświęcone. Kult ku czci świętego w naszej wspólnocie jest bowiem duży - powiedział ks. Waśkiewicz. 

Dodał, że kiedyś na ogłoszeniach duszpasterskich powiedział, że bez wsparcia parafian, nie uda się zrealizować dzieła rozbudowy kościoła. - Sam nawet bym nie próbował. Dlatego cieszą mnie gesty solidarności o wsparciu wspólnych działań inwestycyjnych. Po prostu widzę, że nie jestem sam z tym wszystkim. To budujące. Dzisiaj gromadzimy się na Drodze Krzyżowej, aby duchowo rozpocząć rozbudowę naszego kościoła - powiedział ks. Waśkiewicz. 

Wierni z ogromną nadzieją podchodzą do tegorocznych prac, które mają się rozpocząć w połowie roku. Wśród nich Krzysztof Kowalski. Mówi, że parafia jest skazana na sukces duszpasterski. - Tyle słyszy się o pustoszejących świątyniach, a u nas kościół jest zawsze przepełniony. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że w niedzielę doszła jeszcze jedna Msza święta, i wciąż brakuje miejsca w środku, to trzeba uczciwie powiedzieć, że trzeba budować. Nie tylko w sensie materialnym, ale i duchowym. My z radością obserwujemy jak masa młodych małżeństw nie tylko buduje swoje domy, ale zapełnia kościół w Małęczynie - opowiada. Dodaje, że wiele zmieniło się w parafii po przyjściu nowego proboszcza ks. Tomasza Waśkiewicza, którego wspiera wikariusz ks. Krzysztof Kołtunowicz oraz ks. Damian Fołtyn, notariusz Kurii Diecezji Radomskiej, rzecznik diecezji radomskiej i sekretarz biskupa radomskiego.

Podobnego zdania jest także Anna Muszyńska. - Mamy nadzieję, że dzięki wstawiennictwu naszego patrona, jakim jest święty Andrzej Bobola, całe to przedsięwzięcie zostanie realizowane na chwałę Boga, obecnego pokolenia i tych wszystkich, którzy po nas przyjdą. Wierzmy głęboko, że uda się to wszystko zrealizować, tym bardziej, że jako wspólnota pokazaliśmy, że stać nas na wiele. Mam tu na myśli dom parafialny, który wybudowaliśmy. Jak zaczynaliśmy, nie mieliśmy ani jednej złotówki. A dzisiaj? Proszę zobaczyć, jak wspaniale prezentuje się ten dom. W tym wszystkim wspiera nas św. Andrzej Bobola. Nasza parafia to taka „mała Strachocina”. Zapraszamy wszystkim na nabożeństwa, które odbywają się ku czci naszego świętego każdego 16. dnia miesiąca - mówi A. Muszyńska. 

Rozbudowa świątyni rozpocznie się w połowie 2025 roku. W ramach prac zaplanowano przebudowę instalacji elektrycznej i grzewczej. W środku odbędą się też prace malarskie i tynkarskie.

Początek parafii w Małęczynie sięga okresu międzywojennego. W 1933 roku wybudowano dom parafialny Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. Trzy lata później obiekt przerobiono na kaplicę, a nabożeństwa sprawowano co dwa tygodnie w niedziele. Obecny kościół św. Andrzeja Boboli zbudowany został w latach 1952–1954. Parafia została erygowana 29 marca 1957 roku przez bp. Jana Kantego Lorka z wydzielonych miejscowości parafii Opieki NMP w Radomiu i parafii Piotrowice (dziś Jedlnia-Letnisko). Świątynia jest budowlą wzniesioną z cegły.