- Jezus nie dążył do tego, aby zmieniać świat. Chciał przygotować jego mieszkańców, ludzi na przyjście królestwa Bożego - mówił ks. prof. Witold Kawecki CssR z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Prowadził on nauki rekolekcyjne w czasie Wielkopostnego Dnia Skupienia Nauczycieli i Wychowawców, który odbył się 30 marca w Wyższym Seminarium Duchownym w Radomiu.
Ksiądz prof. Kawecki wiele uwagi poświęcił przeżywaniu tego okresu w Kościele. Z przykrością zauważył, że dla wielu ten czas oznacza zatrzymuje się na pewnej obrzędowości. - Chrześcijaństwo zachowane: popiołek na głowę, a jajeczko na stolik. Ale to żadne chrześcijaństwo. Dlaczego to mówię? Ponieważ Wielki Post to są trzy rzeczy: post, jałmużna i modlitwa. Nie rozumiemy religijnego sensu postu, ale doskonale rozumiemy świecki wymiar diety, urody, dbania o własne ciało. Poświęcamy wiele czasu na bieganie czy na siłownię. Jeżeli nie przyjmiesz postawy wewnętrznego oczyszczenia, nawrócenia, zbliżenia i zjednoczenia z Jezusem, to te wszystkie inne znaki nic nie znaczą. Nawet wtedy, kiedy polewamy na chrzcie świętym dziecko wodą. Podobnie jest z jałmużną. Ona ma sens tylko wtedy, kiedy oznacza solidarność z biednymi, prześladowanymi, głodnymi. I nie zapominajmy w tym wszystkim o modlitwie - mówił rekolekcjonista i przypomniał o roli Kościoła we współczesnym świecie. Przekonywał, że jego rolą nie jest angażowanie się w politykę. Powiedział, że Kościół może ingerować w słusznych moralnych sprawach, ale najgorzej w historii było wtedy, kiedy było za dużo władzy, ołtarza i tronu. - Nasza tradycja jednak sprawiła, że patriotyzm związał się z chrześcijaństwem. I cała opozycja wyrosła w Kościele, bo tam była wolność. W zaborach po polsku można było mówić tylko w kościele. Mówisz „katolik” równa się „Polak patriota”. A to są dwie różne rzeczywistości, chociaż dobrze, że idą razem - mówił ks. Kawecki przypominając, że Chrystus przyszedł po to, aby przygotować ludzi na przyjście Królestwa Bożego w mocy Ducha Świętego.
W spotkaniu uczestniczyła m.in. Małgorzata Konieczna, dyrektor PSP w Kowali. - Dla nauczycieli są to bardzo ważne dni. To okazja, aby narzucić sobie obowiązek np. podejmowania na przykład postu czy jałmużny, aby jednoczyć się z potrzebującymi - podkreśliła.
Katarzyna Gruszka przez wiele lat uczyła w w PSP 7 w Radomiu. - Dla mnie jest to czas wyciszenia i takiej refleksji, żeby iść śladami Jezusa - powiedziała emerytowana nauczycielka.
W koncelebrze uczestniczył ks. prof. Stanisław Łabendowicz, który przypomniał, że w tym roku mija 30 lat, od kiedy organizowane są diecezjalne dni skupienia dla tej grupy zawodowej w okresie Wielkiego Postu.