- Major Dobrzański uczy nas prawdy, bycia człowiekiem autentycznym i prawdziwym. Miał poczucie obowiązku i wypełniał go do końca - mówił ks. mjr Błażej Woszczek, kapelan 25. Brygady Kawalerii Powietrznej w Tomaszowie Mazowieckim w czasie uroczystości związanych z 85. rocznicą śmierci Henryka Dobrzańskiego. Odbyły się one przy Szańcu Hubala w Anielinie - w miejscu śmierci legendarnego majora.
W homilii ks. Woszczek mówił, że major Dobrzański był człowiekiem prawdziwym. - Chcę zwrócić uwagę na to słowo, bowiem żyjemy w świecie bardzo zakłamanym, pełnym fałszu i obłudy, wylewającej się na prawo i lewo. Będziemy niedługo świętować zakończenie II wojny światowej. Będzie wiele mówione o odzyskanej wolności, odzyskanym wtedy zwycięstwie. Dobrze wiemy jako Polacy, że nie było to dla nas satysfakcjonujące zwycięstwo. Zawsze pytałem żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, lotników, marynarzy, pancerniaków, żołnierzy spod Monte Cassino, ze wszystkich frontów, jak się wówczas czuli? Widziałem łzy w ich oczach. Czuli się zdradzeni, czuli się oszukani i mieli prawo tak się czuć - mówił kapelan 25. Brygady Kawalerii Powietrznej w Tomaszowie Mazowieckim.
Dodał, że ci żołnierze nie mogli powrócić do kraju, a jeżeli powracali, to czekało na nich więzienie, oskarżenie, w najlepszym wypadku wyrok kilku lat. - Dzisiaj major Dobrzański uczy nas prawdy, bycia człowiekiem autentycznym i prawdziwym. Miał poczucie obowiązku i wypełniał go do końca. Trzeba dzisiaj mówić o obowiązkach, o powinności, bo ciągle słyszymy tylko o prawach do wszystkiego. Nakaz to nawet nie prawo, ale nakaz serca jest o wiele bardziej przenikający. I każda rocznica jest dobrą okazją, by się zapytać samego siebie, jak to ze mną jest. Jak chciałbym wtedy wypełnić swój obowiązek i swoją powinność? Mamy po raz kolejny dobrą okazję do tego, patrząc na dzieło Hubala i jego żołnierzy z oddziału wydzielonego Wojska Polskiego - powiedział ks. Woszczek.
Zachęcał, abyśmy ciągle wracali do tych, którzy męstwem wykazali się, nie licząc na żaden zysk.- Nie pytając, co ja z tego będę miał i kiedy, ale wypełniając swoją powinność z honorem, którą mieli we krwi, bo tak zostali wychowani - powiedział kaznodzieja.
Uroczystości związane z rocznicą śmierci Henryka Dobrzańskiego, przeprowadzone zostały przy Szańcu Hubala w Anielinie. To właśnie tam 30 kwietnia 1940 roku z rąk żołnierzy niemieckich zginął legendarny major. - Organizujemy te uroczystości przede wszystkim po to, by przekazać kolejnym pokoleniom pamięć o majorze Hubalu i jego żołnierzach, ale również po to, by tu na miejscu, właśnie w Anielinie, odbyła się taka żywa lekcja historii. Jest wielu gości z całej Polski, jest wiele stowarzyszeń. Myślę, że to też potrzebne jest dla nas jako społeczeństwa, jako patriotów, ale też ludzi, którzy czują w sercu patriotów i miłość do ojczyzny, by tutaj przyjechać, uczcić pamięć o tym wyjątkowym żołnierzu, ale też pamiętać o tych, którzy walczyli za naszą wolność w II wojnie światowej i nie tylko. Dlatego taki Dzień Pamięci jest organizowany - mówił starosta opoczyński Marcin Baranowski.
W czasie uroczystości nie zabrakło apelu pamięci i salwy honorowej oddanej przez 25. Brygadę Kawalerii Powietrznej z Tomaszowa Mazowieckiego oraz składania wiązanek przy Szańcu Hubala. Ważnym punktem tegorocznych obchodów była również inscenizacja historyczna. W niej w rolę legendarnego majora wcielił się ułan Jarosław Nagórka ze Stowarzyszenia Ułanów im. Oddziału Wydzielonego Wojska Polskiego mjr. Hubala. - Dźwigam na sobie olbrzymią odpowiedzialność, ponieważ to dla mnie wielki honor. Chłopcy wspólnie stwierdzili, że mogę spróbować zagrać postać majora Hubala, więc to jest dla mnie duża odpowiedzialność. Jest to dla mnie postać inspirująca od od dziecka w zasadzie, bo jako młody chłopiec zetknąłem się z prozą na temat majora Hubala i wtedy już mnie to szalenie zainspirowało. Nigdy wtedy nie marzyłem, że taką rolę będzie mi dane odegrać - powiedział Jarosław Nagórka.
Major Henryk Dobrzański Hubal całe swoje życie związał ze służbą wojskową, czynnie uczestnicząc w walkach, zarówno podczas I, jak i II wojny światowej. Czynem, który wsławił go w historii polskiego ruchu oporu, była jego decyzja o kontynuacji walk po ogłoszeniu kapitulacji Warszawy we wrześniu 1939 r. Wraz z Oddziałem Wydzielonym Wojska Polskiego do 25 czerwca 1940 r. prowadził na ziemi przysuskiej, świętokrzyskiej i opoczyńskiej walki partyzanckie, oczekując ofensywy francusko-angielskiej. Działalność oddziału „Hubala” była jawną i skuteczną demonstracją patriotyczną. Hubal walczył do 30 kwietnia 1940 roku, gdy zginął z bronią w ręku w lesie pod Anielinem. Do dziś nie jest znane miejsce jego pochówku. Uroczystości odbywają się przy Szańcu urządzonym w miejscu jego śmierci.