Gości w skansenie przywitała Ilona Jaroszek, dyrektor MWR. - Bardzo się cieszę, że jesteście z nami. Dlaczego W. Reymont w naszym skansenie? Bo w tym roku obchodzimy Rok Reymontowski, ogłoszony w 100. rocznicę śmierci autora "Chłopów". Nasz noblista kochał wieś i lubił o niej pisać - mówiła.

W południe rozpoczęła się wycieczka do świata Reymonta. W skansenie były specjalnie zaaranżowane miejsca na wzór tych, w których żył i tworzył Reymont. - Mamy szkołę elementarną z czasów zaboru rosyjskiego, warsztat krawiecki, bo to jedyny wyuczony fach Reymonta, stację kolejową, bo Reymont pełnił przez pewien czas funkcję urzędnika kolejowego, m.in. na stacji kolejowej w Lipcach, osławionych dzięki powieści "Chłopi". Mamy Reymonta zaangażowanego w życie społeczno-polityczne, stąd koszary Legionu Puławskiego. Po skansenie snują się różne postacie - wędrujący sklepikarz żydowski, chłopki z dziećmi, carscy żandarmi - opowiada Przemysław Bednarczyk, kierownik Działu Kultury Wsi.

Po 16.00 odbywały się rekonstrukcje historyczne "Po trzykroć Reymont!", nawiązujące do dzieł pisarza. - Przedstawiliśmy Reymonta jako autora powieści historycznej. Bitwę pod Racławicami pięknie opisał w książce "Rok 1794". Był także Reymont jako reportażysta i tu przedstawiliśmy "Pielgrzymkę do Jasnej Góry". Ona szła między innymi przez Studziannę, czyli bliskie nam strony. Trzecia inscenizacja dotyczyła najbardziej znanej powieści, czyli "Chłopów". Przedstawiliśmy wesele Boryny i Jagny z udziałem zespołu obrzędowego z Gałek Rusinowskich, kapeli Niwińskich i naszych aktorów i rekonstruktorów - wyjaśnia.

W wydarzeniu wzięło udział ok. 200 aktorów, rekonstruktorów, statystów i artystów ludowych. W rolę Reymonta wcielił się Mateusz Kocięcki, aktor Teatru Powszechnego im. Jana Kochanowskiego w Radomiu. Cytował fragmenty utworów pisarza i dzielił się wrażeniami z widowiska przygotowanego przez Muzeum Wsi Radomskiej.