Nie czekały na swoją kolejkę

By nauka, rehabilitacja i organizowane tu zabawy przebiegały prawidłowo, każde dziecko powinno mieć swojego opiekuna. Dlatego tak bardzo potrzebni są wolontariusze.

2m 52s

Zespół Niepublicznych Placówek Oświatowych Specjalnych działa od września tego roku. Mieści się w Radomiu przy ul. Wośnickiej 125 w budynku dawnego internatu Zespołu Szkół Agrotechnicznych. Szkołę otworzyło Stowarzyszenie „Budujemy Przystań”, które poprzez swoją działalność pragnie wesprzeć i zapewnić wielopłaszczyznowe formy edukacji niepełnosprawnym ruchowo i intelektualnie dzieciom i młodzieży, a przez to prowadzić rehabilitację dążącą do pełnej ich aktywności życiowej i społecznej.

Do placówki, w której jest przedszkole, szkoła podstawowa i gimnazjum, uczęszcza 25 dzieci w wieku od 3 do 18 lat. – Jak ukończą gimnazjum, myślimy o tym, by dalej im coś zaproponować, bo na rynku radomskim dla dzieci z mózgowym porażeniem dziecięcym, nie mówiących i dodatkowo jeszcze upośledzonych umysłowo nie ma   zbyt wielu możliwości. Po zakończonej edukacji najczęściej wracają do domów, albo trafiają do Domów Pomocy Społecznej – mówi Anna Boruta, wicedyrektor szkoły i członek stowarzyszenia.

Poza zajęciami edukacyjnym uczniowie mają tu zajęcia rewalidacyjne. Jest rehabilitacja, praca z logopedą i dodatkowe zajęcia ruchowe. – Początki takich placówek niepublicznych są bardzo trudne, ponieważ odbywa się to bez żadnego finansowania ze strony miasta i musimy sobie radzić. Ale  mamy wokół siebie dobrych ludzi, którzy zgodzili się współpracować z nami na zasadzie wolontariatu – wyjaśnia pani dyrektor.

Dzieci uwielbiają taniec   Dzieci uwielbiają taniec
Jest on również formą rehabilitacji
Marta Deka/GN
Andrzejki to była jedna z pierwszych imprez, które odbyły się w szkole. Wspólna zabawa i tańce dostarczyły niepełnosprawnym dzieciom dużo radości.  Razem z nimi bawili się wolontariusze z Zespołu Szkół Agrotechnicznych, którymi zajmuje się Luiza Bojarska oraz z Duszpasterstwa Akademickiego. – Bez nich połowa dzieci by siedziała, bo musiałyby czekać na swoją kolejkę, aż ktoś z personelu podejdzie i będzie miał możliwość z nimi się pobawić. Bardzo im za to dziękuję i zapraszam innych do współpracy – mówi Anna Boruta.

Po raz pierwszy do placówki przyszło 6 wolontariuszek z DA: Elżbieta Moczoł, Paulina Hrostek, Anna Dąbrowska, Weronika Kober oraz Sylwia i Kamila Pelc. – Pomoc przy Andrzejkach zaproponował nam duszpasterz akademicki ks. Artur Chruślak. Nie byłam pewna, czy podołam. To jest dla mnie nowe doświadczenie. Nigdy nie pracowałam z dziećmi niepełnosprawnymi. Obawy minęły, gdy przyszłyśmy tutaj i zobaczyłyśmy te uśmiechnięte dzieci. One potrafią cieszyć się z najmniejszych rzeczy, czego my, dorośli, nie potrafimy docenić – mówi Anna Dąbrowska. Paulina Hrostek dodaje: – Jak patrzę na te dzieci, ich uśmiechnięte twarze, to one rekompensują ten nasz lęk i to, że nie byłyśmy pewne, czy w ogóle się nadajemy. One nas uczą się cieszyć.


 

« 1 »
oceń ten artykuł
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5