Parafia pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Gowarczowie przeżywała 16 sierpnia odpust we wspomnienie św. Rocha.
Uroczystości odpustowe rozpoczęły się 14 sierpnia. Na miejscowym cmentarzu sprawowana była Msza św. za wszystkich zmarłych spoczywających na nekropolii. - Modlimy się za zmarłych parafian, fundatorów, obrońców ojczyzny, bo na cmentarzu pochowani są powstańcy, żołnierze Armii Krajowej. Nasze uroczystości odpustowe, które trwają trzy dni, rozpoczynamy pamięcią o zmarłych - mówi proboszcz Ks. Dariusz Stańczyk.
W wigilię odpustu, w uroczystość Wniebowzięcia NMP Mszy św. przewodniczył ks. Sylwester Robak ze Zgromadzenia Misjonarzy Świętej Rodziny. - Maryja wskazuje nam cel ostateczny. To, czym żyjemy, jest nam potrzebne, ale ostatecznie szukamy czegoś, co nie przemija, jak ktoś powiedział - szukamy miłości, która nie rozczarowuje i życia, które się nie kończy. Jest w nas pragnienie życia wiecznego. Maryja nam je wskazuje. Przez wiarę mamy zadatek tego życia na ziemi - mówił w homilii zakonnik.
O oprawę muzyczną Mszy św. zadbała orkiestra dęta z parafii w Gielniowie. Po Eucharystii wierni przeszli do kościoła św. Rocha.
W odpust, 16 sierpnia, Msza św. sprawowana była na ołtarzu polowym przy kościele św. Rocha. Eucharystii przewodniczył bp Henryk Tomasik. W homilii bp. Tomasik odwołał się do ośmiu błogosławieństw, wygłoszonych przez Jezusa podczas Kazania na Górze. Mówił, jak bardzo potrzebny nam jest pokój, ale budowany na sprawiedliwości.
- W odpuście uczestniczyło około 1000 osób. Na św. Rocha przyjeżdżają do Gowarczowa ludzie z ziemi świętokrzyskiej, ale co najważniejsze też ludzie pochodzący z tych stron, którzy obecnie mieszkają w różnych częściach Polski, a nawet poza granicami. Te trzy dni uroczystości nas jednoczą i dają nadzieję, że dobro będzie się szerzyło. Matka Boża pomaga nam, zwycięża, a św. Roch w sposób szczególny przyciąga ludzi - podkreśla ksiądz proboszcz.
W ołtarzu polowym były figura św. Rocha i obraz z jego wizerunkiem. - Przypominają one tym ludziom wiarę ojców. Ludzie chorzy, cierpiący modlą się za wstawiennictwem św. Rocha. Pamiętają, że św. Roch ratował te okolice od wielkich nieszczęść. Parafianie wspominają cudowne ocalenie hrabiego Tarnowskiego, który jadąc karocą z rodziną ugrzązł w zdradliwych, gowarczowskich bagnach. Wówczas podróżni zaczęli modlić się do św. Rocha, a hrabia powiedział, że jeżeli mu uratuje rodzinę, to wybuduje tu kościółek. Po powstaniu styczniowym on spłonął, częściowo go odbudowano. Dopiero w 1908 roku ks. Antoni Czarkowski odbudował kościółek - opowiada ks. Stańczyk.
Po Eucharystii wierni w procesji eucharystycznej przeszli do kościoła parafialnego świętych Piotra i Pawła.