Jezu, chodź, kolacja gotowa!
Wszystko zaczęło się w grudniową noc 1664 r.
Wojciech, zdun ze Smardzewic, przyjechał na dwór do Nieznamierowic, by przeprowadzić remont, i tam ciężko zachorował. Leżał w izbie, gdzie wisiał obraz Świętej Rodziny, rodowa pamiątka dziedziców. – W nocy ujrzał światłość i usłyszał głos: „Nie bój się, bo nie będzie ci nic. Uprosiłam ci u mego Syna zdrowie. Zbuduj mi kaplicę, bom godniejszego miejsca godna” – opowiada o pierwszym objawieniu filipin ks. Jerzy Cedrowski, kustosz studziańskiego sanktuarium. Mówi także o innych cudach, które działy się krótko potem.
Dostęp do pełnej treści już od 12,90 zł za miesiąc
Subskrybuj i ciesz się nieograniczonym dostępem do wszystkich treści
W subskrypcji otrzymujesz
- Nieograniczony dostęp do:
- wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
- wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
- wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
- wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
- wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
- brak reklam na stronach;
- Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję? zaloguj się
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1
/
1
oceń ten artykuł
Możliwość oceniania treści jest dostępna tylko dla subskrybentów. Masz subskrypcję? zaloguj się