1m 24s

Radomski Popiełuszko

Obaj byli chłopskimi dziećmi wychowanymi w żywej religijnej tradycji, która nie pozwalała być obojętnym na ludzką krzywdę. Zapłacili za to życiem. 40 lat temu zmarł ks. Roman Kotlarz.

ks. Zbigniew Niemirski

|

18.08.2016 00:00Gość Radomski 34/2016

dodane 18.08.2016 00:00
0

To było trzecie wieczorne najście. Trzej esbecy opuścili plebanię, czwarty odpalił silnik czarnej wołgi. Po chwili auto ugrzęzło w błocie. Wtedy z budynku z trudem wyszedł ksiądz i zaczął wołać o pomoc. Wściekły kierowca podbiegł do duchownego, wepchnął go do środka i uderzył tak mocno, że ten przeleciał nad wersalką. Ks. Kotlarz zmarł kilka dni później w szpitalu. „To był chłopak z desantu, wysoki. Jakby cię wziął za bety, toby cię podniósł do góry, głowę by ci urwało” – mówił radomskim licealistom Jacek Nowakowski, były milicjant. Ów „chłopak z desantu” nie żyje od około 20 lat. Mimo że przy wódce chwalił się kolegom: „Otłukłem mordę pewnemu klesze. Tamten się wykończył”, prokuratura umorzyła kolejne postępowanie w sprawie śmierci księdza. „Poczynione w sprawie ustalenia nie doprowadziły do ustalenia okoliczności śmierci ks. Kotlarza. Wersja esbecka jest bardzo prawdopodobna, ale brak jest możliwości ostatecznej weryfikacji” – brzmi orzeczenie prokuratury IPN.

Dostęp do pełnej treści już od 12,90 zł za miesiąc

Subskrybuj i ciesz się nieograniczonym dostępem do wszystkich treści

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń ten artykuł
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5