Uroczystości upamiętniające żołnierzy i dowódców oddziałów partyzanckich Armii Krajowej, dowodzonych przez cichociemnych płk. Jana Piwnika "Ponurego" i mjr. Eugeniusza Kaszyńskiego "Nurta", odbyły się 14 czerwca na Wykusie. Mszy Świętej polowej przewodniczył biskup radomski Marek Solarczyk.
Biskup Solarczyk witając zgromadzonych powiedział, że gromadzimy się na Wykusie, aby modlić się w intencji naszej ojczyzny, zawierzać tych, którzy walczyli o Polskę, i tych, którzy gromadzili się w tym miejscu przez dziesięciolecia, aby upamiętniać swoich przyjaciół. – Ich wszystkich jednoczyło poświęcenie się dla ojczyzny, ale i szacunek dla Boga – podkreślił pasterz Kościoła radomskiego.
W homilii mówił o ludziach, którzy oddali swoje życie dla ojczyzny. Podkreślał, że ich świadectwo, poświęcenie, heroizm i bohaterstwo stają się siłą, której nikt już nie zatrzyma, nie zasłoni i nie odbierze. Na zakończenie podziękował wszystkim, którzy dbają o pamięć za poległych.
Po liturgii odbyły się dalsze uroczystości na Wykusie. Głos zabrał m.in. Karol Polejowski, zastępca Prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, który mówił, że po zakończeniu drugiej wojny światowej żołnierzy Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych, czasami również Batalionów Chłopskich nazywano "zaplutymi karłami reakcji", a także odmawiano im praw w Polsce komunistycznej. Wyraził podziw dla tych osób, które po wojnie starały się, upamiętniać swoich towarzyszy broni. – Niestety, dzisiaj w Polsce podejmowane są próby rehabilitacji tych, którzy służyli Moskwie i brali udział w zniewalaniu narodu polskiego. Próbuje się w jednym rzędzie stawiać bohaterów z Wykusu z członkami komunistycznych oddziałów np. Armii Ludowej, mówiąc "oni też walczyli". To pewne, że walczyli, ale na pewno nie o to samo, co żołnierze "Ponurego" i "Nurta". Dzisiaj nie możemy zgodzić się na to, aby tych ludzi, zdrajców polskiej sprawy, stawiać w jednym szeregu z bohaterami. Nie ma na to naszej zgody – mówił zastępca prezesa IPN.
W trakcie obchodów wręczono Honorowe Odznaki Zasługi im. mjr. Jana Piwnika "Ponurego". Otrzymali je: młodsza aspirant Izabela Romanowska, aspirant sztabowy Michał Franczyk i sierżant sztabowy Konrad Klimowicz. Wszyscy zostali wyróżnieni za uratowanie życia i zdrowia ludzkiego. – Jestem dumny z tego wyróżnienia i nie czuję się bohaterem. Zrobiłem, co do mnie należało. Każdy by tak postąpił – mówił policjant z komisariatu w Pionkach, który uratował topiące się dziecko.
Wykus to wzgórze w kompleksie lasów siekierzyńskich Nadleśnictwa Suchedniów. Położone w połowie drogi między Wąchockiem i Bodzentynem. W okresie II wojny światowej było ono miejscem koncentracji i obozowania największego na kielecczyźnie zgrupowania oddziałów partyzanckich Armii Krajowej "Ponury".
Pierwsza Msza św. na Wykusie została odprawiona 15 września 1957 roku. Od tego dnia tamtejsza kapliczka, na której ścianach wyryto 123 pseudonimy poległych w czasie wojny żołnierzy, jest corocznym miejscem spotkań byłych partyzantów i całego środowiska byłych żołnierzy Armii Krajowej. W 2002 roku na Wykusie poświęcono Partyzancką Drogę Krzyżową. W zamyśle pomysłodawców ma ona stanowić symbol cierpień partyzantów spowodowanych obławami, walkami w chłodzie i głodzie, często nękanych chorobami, a przede wszystkim nieustającą pamięcią o tych, którzy polegli.