To nie był pseudonim nadany belfrowi przez uczniów. To było jej imię wypowiadane z szacunkiem.
Uczyła opoczyńską młodzież literatury i języka polskiego w czasach stalinizmu, w latach siermiężnej gomułkowszczyzny i propagandy sukcesu doby Edwarda Gierka. O wątkach religijnych potrafiła mówić dyskretnie, ale jasno i konkretnie. Gdy przyszedł czas osobistej próby, swój egzamin zdała bez zarzutu.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.