To ich wielka pasja. Potrafią ją połączyć z pomocą dla chorych dzieci.
Jarosławice to niewielka, ale malownicza i urokliwa miejscowość, a pagórkowaty krajobraz jeszcze bardziej dodaje jej piękna. Murowany parafialny kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny widać z daleka. To tę świątynię wybrali hodowcy Polskiego Związku Gołębi Pocztowych z Oddziału Przysucha, aby w jej murach modlić się o potrzebne łaski na rozpoczynający się nowy sezon gołębi pocztowych 2013. Modlitewne spotkanie zbiegło się z nabożeństwem do św. o. Pio. Dlatego też za wstawiennictwem tego świętego i św. Franciszka proszono, aby ptaki szczęśliwie wracały do domów, aby dawały radość hodowcom i jednoczyły rodziny.
Hodowcą gołębi pocztowych jest tak
Po Mszy św. symbolicznie wypuszczono kilka gołębi
Krystyna Piotrowska /GN
że jarosławicki proboszcz ks. Antoni Koza. Ta pasja towarzyszy mu od dzieciństwa. Jak wspomina, gołębie zawsze były w domu, a zajmował się nimi brat księdza. – Potem były seminarium i wikariat. Wtedy nie było możliwości, żeby te ptaki hodować. Teraz już można sobie na to pozwolić. Namówiono mnie, żebym zajął się gołębiami pocztowymi, lotowymi. No i tak razem w okolicy hodujemy gołębie pocztowe. Jak mnie pytają, ile ich mam, to mówię, że więcej niż 10 – śmieje się ks. Antoni.
Ks. Antoni lubi zwierzęta i czuło się to nawet podczas homilii, którą wygłosił podczas Mszy św. – One, te stworzenia niebios, mogą nauczyć nas przede wszystkim podnosić głowę, ale nie po, żeby pokazać swoją pychę, ale po to, by popatrzeć w niebo, by spojrzeć na tę drugą stronę rzeczywistości, którą przekroczył Jezus Chrystus i zaprosił tam wszystkich świętych – mówił proboszcz.
Hodowcy skupieni wokół przysuskiego oddziału w Eucharystii uczestniczyli ze sztandarem. – Nasz oddział liczy 160 członków. W ubiegłym roku dawaliśmy nasze gołębie do Paryża. Musiały przelecieć 1300 km. Z tego lotu zebraliśmy 5000 zł. Potem była licytacja gołębi i zebraliśmy z niej 22.000 zł. Obie kwoty przekazaliśmy na kielecki szpital dzieci chorych na nowotwory. Chcemy co roku w ten sposób zbierać pieniądze i przekazywać je na rzecz tego szpitala – powiedział Tadeusz Bomba, prezes oddziału Przysucha i wiceprezes okręgu Kielce.
Kieleckie gołębie po raz pierwszy odbyły tak daleki lot, ale sobie poradziły. Pierwszy z nich przyleciał z Paryża po dwóch dniach, ostatni – po tygodniu. – W tym roku również mamy lot z Paryża. Z Polski wywiezionych będzie około 4000 gołębi – zapowiada prezes. Wyjaśnia też, że aby liczyć na sukcesy tych skrzydlatych przyjaciół, trzeba je odpowiednio karmić, podawać im witaminy i elektrolity. Takie gołębie mają też swoją cenę. Na wspomnianej aukcji za jednego z nich zapłacono nawet 3500 zł.
Po Mszy św., oczywiście, nie mogło zabraknąć spotkania przy herbatce, na które gości zaprosił ks. Antoni. Była to też okazja, aby zerknąć do gołębnika.