Trzeba przyznać, że niełatwo znaleźć taką sytuację, gdy zamiast słów modlitwy pojawiają się rzęsiste brawa na cześć Boga.
Ja sam, choć wydaje mi się, że widziałem i czytałem już niemało o różnych sposobach przeżywania własnej religijności, byłem pełen zdumienia, gdy słyszałem słowa: ”Oklaski dla Ducha Świętego, który przyszedł i jeszcze będzie przychodził! Oklaski dla Ojca Niebieskiego, który daje nam piękną pogodę! Oklaski dla Jezusa, który sprawia że jesteśmy wolnymi dziećmi Bożymi!”. I niemniej zdumiony patrzyłem, jak setki ludzi modliły się owacyjnymi brawami w centrum Radomia na placu Corazziego przed sceną ustawioną w sąsiedztwie gmachu Urzędu Miasta.
Dziewięciodniowy festiwal radosnej wiary i świadectwa rozpoczął się czuwaniem w wigilię Niedzieli Zesłania Ducha Świętego w radomskiej katedrze. Potem były Msze św., koncerty, debaty, kursy, rozmowy i mnóstwo modlitwy. Organizatorem Tygodnia były radomskie wspólnoty ewangelizacyjne we współpracy z Radą Ruchów i Stowarzyszeń Katolickich Diecezji Radomskiej. Ważną diecezjalną odsłoną poza Radomiem były spotkania w Starachowicach.
– Jesteśmy wspólnotą wiary i ewangelizacji. Chcemy dzielić się tym, czym żyjemy. Chcemy głosić prawdę, że Jezus żyje, że kocha każdego, że każdy jest bezcenny i każdy może żyć pięknie. Nie tylko teraz w czasie Tygodnia Ewangelizacyjnego wychodzimy na ulice, by dzielić się z radomianami tym, że Jezus ma dla nas wszystkich wspaniałą propozycję: zbawienie za darmo – mówi Zbigniew Biel z Katolickiej Wspólnoty Modlitwy i Ewangelizacji św. Dobrego Łotra. To ta wspólnota była w minionych dniach jedną z najaktywniejszych. Jej lider, ks. Sławomir Płusa, autor owej zachęty do owacji na cześć Trójcy Świętej, jest odpowiedzialny w naszej diecezji za sprawę nowej ewangelizacji. Ta rzecz w Kościele początku XXI w. jest kwestią priorytetową. Ks. Płusa mówi o tym wielokrotnie i w wielu miejscach. O nowej ewangelizacji mówił Jan Paweł II, Benedykt XVI i mówi papież Franciszek.
Czym w istocie jest nowa ewangelizacja? Tak o tym jeszcze w czasie pontyfikatu papieża Polaka pisał ówczesny prefekt Kongregacji Nauki Wiary kard. Józef Ratzinger, a potem jego następca na Stolicy Piotrowej: ”Ludzkie życie nie spełnia się samoistnie. Nasze życie to sprawa otwarta, niedokończony projekt, który trzeba dopiero uzupełnić i urzeczywistnić. Podstawowe pytanie każdego człowieka brzmi: jak tego dokonać, jak stać się człowiekiem? Jak nauczyć się sztuki życia? Jaka droga prowadzi do szczęścia? Ewangelizować znaczy wskazywać tę drogę - uczyć sztuki życia. Nowa ewangelizacja nie może być próbą natychmiastowego przyciągnięcia - za pomocą nowych, bardziej wyrafinowanych metod - wielkich mas ludzi, którzy oddalili się od Kościoła. Nie, nie na tym polega obietnica nowej ewangelizacji. Podjąć nową ewangelizację znaczy: nie zadowalać się tym, że z ziarnka gorczycy wyrosło wielkie drzewo Kościoła powszechnego, nie sądzić, że to wystarczy, jeśli w jego listowiu mogą się zagnieździć najróżniejsze ptaki, ale zdobyć się na odwagę rozpoczęcia od nowa, z pokorą - od skromnego ziarenka, pozwalając Bogu zrządzić, kiedy i jak ma się ono rozwinąć”.
Zdaje się, że I Tydzień Ewangelizacyjny był takim gestem pokornego niezadowolenia z tego, co jest, i z tego, jak jest.