Zostali wyświęceni, gdy w radomskim Wyższym Seminarium Duchownym odbyło się sympozjum o recepcji II Soboru Watykańskiego II w komunistycznej Polsce i na Słowacji.
Sprawa niby czasowo odległa i trudna do połączenia z radością prymicyjnych Mszy św., ale warto pokusić się o pewien myślowy wysiłek.
Kapłan to człowiek, którego istotnym zadaniem jest składanie ofiary Bogu. A kim jest prorok? Potocznie to wróż, przepowiadacz przyszłości. W tradycji biblijnej nic bardziej mylnego! W nurcie tego przekazu prorok to ktoś, kto ogłasza swym słuchaczom wolę Boga.
Kapłana można zamknąć w świątynnej przestrzeni i pozwolić mu, by tam pełnił swą funkcję. Ale czy można określić granice działalności proroka? ”Którego z proroków nie zamordowali wasi ojcowie?”- pytał swych słuchaczy Pan Jezus. Izajasz został przecięty piłą za czasów króla Manassesa. Jeremiasz zakończył życie, uprowadzony siłą do Egiptu.
Prorocy wymykają się poza obszar świątyni i tam ryzykują wiele.
O. Andrej Filipek, jezuita, który w radomskim seminarium wygłosił wykład o katechizmach publikowanych na Słowacji w dobie komunizmu, mógłby mówić o czymś zupełnie innym. Przez lata ukrywał swą zakonną przynależność, bo komuniści zakazali na Słowacji działalności zakonów. Wolno mu było sprawować kapłańskie funkcje, ale gdy postanowił duszpasterzować wśród młodzieży, został aresztowany. Siedział w celi z wielokrotnym mordercą. Nie miał pozwolenia na paczki i odwiedziny. Praktycznie każdego dnia spotykały go obelgi i upokorzenia, a jego kompan z celi miał odwiedziny i paczki od bliskich. Prorocy nie mają łatwego życia.
Owszem, nie żyjemy w czasach totalitaryzmu. Ale jakoś widzę tamte stare pokusy, gdy słyszę debaty o obecności Kościoła w życiu społecznym. Z wielu środowisk, deklarujących nowoczesną tolerancję, słychać głos: mamy wolność religijną. To znaczy: sprawujcie kult zamknięci w świątyniach, ale dla bycia prorokami nie ma przyzwolenia. Nie wychodźcie poza tę przestrzeń. Poza nią jest sfera dla was zakazana. Prorocy wciąż i chyba zawsze nie mają i nie będą mieć łatwego życia.