Każdy z pątników otrzyma pamiątkowy obrazek przywieziony z Rio. Przedstawia ojca świętego.
- Czeka was droga, a ta posiada trzy wymiary: fizycznego trudu, osobistej przemiany i pełnej wyciszenia modlitwy - mówił w homilii bp Adam Odzimek, który przed rozpoczęciem pielgrzymki przewodniczył Mszy św. na placu przy radomskim Wyższym Seminarium Duchownym. - Idziecie jako ludzie wiary, niosąc serca przepełnione wiarą. Idziecie, bo jesteście ludźmi wiary, bo jesteście ludźmi Pana, ludźmi, którzy żyją swoim Panem, którzy żyją we wspólnocie Kościoła - mówił bp Odzimek.
Ojcem duchownym pielgrzymki jest ks. Albert Warso, kapłan naszej diecezji pracujący w watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary, który na pielgrzymi szlak przybył wprost ze Światowych Dni Młodzieży w Rio. - W katedrze w Rio mówiłem papieżowi, że z diecezji radomskiej w pieszej pielgrzymce weźmie udział około 7 tys. osób. ”Bo Matka Boża czyni cuda”, przerwał mi papież Franciszek, a potem uczynił wielki znak krzyża, błogosławiąc pątnikom naszej diecezji. Umocnieni tym darem, wędrujmy z ufnością, podążając za Maryją drogami wiary - mówił ks. Warso. Ogłosił też, że każdy z pielgrzymów otrzyma obrazek z papieżem Franciszkiem, przywieziony z Rio.
Plac przed seminarium wypełnili pątnicy oraz ci, którzy przyszli ich pożegnać. - Nie mogę iść w tym roku i bardzo to mnie boli, ale mąż choruje i muszę zadbać o dom. Będę pielgrzymowała duchowo - zapewnia pani Ewa. - Jeśli ktoś poszedł w pielgrzymce choć raz, będzie wracał na ten szlak - mówi licealistka Anna Miazga, która wędruje w grupie 13a z Jedlni Letnisko. Jej koleżanka, Katarzyna Kopeć, jest studentką. - Mam za co dziękować, ale wiem, że nadchodzący rok to wielkie osobiste wyzwania i o potrzebne łaski chcę prosić w czasie pielgrzymki - dopowiada.
Edyta Grzywaczewska studiuje muzykologię na Uniwersytecie Warszawskim. Razem z Jackiem Dominiczakiem, który też studiuje muzykologię, ale w Krakowie, gdzie zgłębia zarazem analitykę gospodarczą na Akademii Ekonomicznej, należą do grupy animującej śpiew i modlitwę w grupie 11. z parafii radomskich pallotynów. Oboje pytam o wątek z mojego komentarza o pielgrzymce, gdzie cytowałem człowieka, który sarkastycznie twierdził, że nie wybiera się na pątniczy szlak, bo stać go na bilet. - Mnie też stać na bilet, ale tylko w wysiłku pieszego pielgrzymowania można poznać siebie i można doświadczyć życzliwości ludzi idących obok. No i do tego ważną jest intencja - mówi Edyta. - To prawda. O sensie tego wędrowania decyduje nie tylko wysiłek, ale też sens, jaki my możemy mu nadać - dodaje Jacek.
W gronie wędrujących jest także senator RP, Wojciech Skurkiewicz. - Bilet nie załatwia bycia we wspólnocie, a przecież o to tak bardzo chodzi. Tutaj czujemy się jednością, ludźmi budującymi Kościół - mówi.