Do wspólnot Kół Żywego Różańca należą przede wszystkim kobiety. To one są najliczniejszą w naszym kraju zorganizowaną grupą pań.
Obcy jest im wszelki feminizm, bo swą kobiecość opierają nie na buncie, ale na naśladowaniu Matki Chrystusa. Po raz szósty, obok mężczyzn, którzy także tworzą różańcowe koła, zgromadzili się w sanktuarium w Wysokim Kole, gdzie cześć odbiera Matka Boża Różańcowa. – Wiemy doskonale, jak wiele ważnych, a zarazem trudnych spraw nosisz w swoim sercu. Księże biskupie, proszę popatrzeć na tę armię ludzi modlących się codziennie na różańcu. W swej trosce o Kościół nie jesteś sam. Choć niewielką cząstkę tej troski, jako różańcowa rodzina, chcemy wziąć na nasze ramiona – mówił moderator rodziny różańcowej naszej diecezji, ks. Szymon Mucha, witając ordynariusza radomskiego, bp. Henryka Tomasika.
Pasterz naszej diecezji przewodniczył Eucharystii, która była centralnym punktem spotkania. W homilii przypomniał najpierw początki modlitwy różańcowej, będącej w liczbie 150 Zdrowaś Maryjo, naśladowaniem 150 psalmów, a potem odwoływał się do zwycięstw, które za pośrednictwem Różańca uratowały chrześcijańską Europę.
Bp Tomasik zatrzymał się w swym rozważaniu na obecnych atakach na Kościół. – Obserwujemy tyle ataków na Kościół, na księży. Jest nam niekiedy bardzo ciężko, gdy słyszymy wypowiedzi na temat księdza, biskupa. Jest wtedy ciężko. To prawda. Zasady moralne są identyczne dla nas wszystkich. I zło trzeba nazwać złem. Ale popatrzmy na tysiące kapłanów, którzy godzinami służą nam w konfesjonałach. Popatrzmy na wielkie zaangażowanie księży w pracę formacyjną z naszymi grupami, z młodzieżą. Popatrzmy na wielkie dzieło Caritas, wielką troskę o ubogich. Ile tam jest dobra. Popatrzmy na zmęczonych kapłanów, którzy wznosili świątynię z trudem, na kapłanów, którzy byli do naszej dyspozycji w każdej chwili. I popatrzmy na wszystkich, którzy chcą zniszczyć nasze więzi między wiernymi świeckimi i kapłanami. Pójdziemy do walki z nimi? Poprośmy Matkę Bożą o ich nawrócenie. Może w ich intencji ofiarujmy Różaniec – mówił bp Tomasik.
- Różaniec pozwolił mi pokonać moje osobiste kryzysy – mówi Genowefa. – Bardzo wcześnie straciłam rodziców i właśnie Maryję z Wysokiego Koła obrałam za moją matkę – mówi Rozalia. – Różaniec jest moją modlitwą, gdy jest mi szczególnie ciężko – dopowiada Franciszek. – Bez tych paciorków nie dałbym rady w zmaganiu z chorobą – mówi pan Henryk. – A ja moje "zdrowaśki" mówię za tych, którzy tak gorliwie walczą z moją wiarą – deklaruje Piotr.