Nie wiem, czy to był krzesany, polka czy oberek. Fakt faktem, że go wkurzyli.
Pan Jerzy Owsiak działa w przestrzeni medialnego komfortu. Cieszy się ochroną niczym zabytkowy totem. Każda próba krytyki wywołuje sygnał alarmowy i uruchomienie całej maszynerii, która ma atakującego dopaść i pokazać światu jako dziwowisko godne wszelkiego potępienia. Takiej ochrony mógłby pozazdrościć każdy.
Przysłuchiwałem się rozmowie w jednym z ogólnopolskich telewizyjnych kanałów informacyjnych. I oto dowiedziałem się stamtąd, że kościelna Caritas nigdy nie jest atakowana, podczas gdy na pana Owsiaka spada taka fala krytyki.
Oczy mi się otworzyły możliwie szeroko, bo dopiero co dowiedziałem się z bloga posła wybranego w Radomiu z nie mojego ruchu, jaka to podła i nieuczciwa jest Caritas przy kryształowej przejrzystości orkiestry pana Owsiaka. Wiele razy widziałem antycaritasowe tytuły w lewicowych i lewackich gazetach.
I tak sobie myślę: Caritas - wściekłe ataki; katecheza - coroczne seanse uprzedzeń i pomówień; kolęda - systematyczne grudniowo-styczniowe reportaże o masakrycznej akcji domokrążców; pedofilia - to wśród duchownych więcej niż hobby, uwaga na dzieci posyłane w pobliże kościołów; gender - nauka, której nie ogarniają panowie w sukienkach.
Jestem ciekaw, jak i gdzie tańczyłby pan Owsiak, gdyby przyszło mu pracować do takiej muzyki?
Nawiasem mówiąc, gratuluję akcji, która wspiera w Polsce tyle szpitali.