Pytany o sprawy, które stały się dzięki jego zaangażowaniu, ks. inf. Józef Wójcik mówił: "Po prostu wypełniałem swoje obowiązki. A że miałem opinię wroga nr 1 komunistów, byłem z tego swoiście dumny".
Zmarły w minioną niedzielę w wieku 80 lat kapłan został pochowany w Suchedniowie, gdzie - jako proboszcz, a ostatnie lata jako rezydent - spędził 42 lata.
- Kłamstwa wobec Kościoła, oszczerstwa i prowokacje wobec duchownych, uwięzienie bp. Czesława Kaczmarka, zamach na kurię krakowską, internowanie biskupów katowickich - to atmosfera drugiej połowy lat 50. ubiegłego wieku, w jakiej formował się do kapłaństwa alumn Józef Wójcik i jego koledzy. Nic dziwnego, że tak mocno uwrażliwiony był na obronę Chrystusa i Kościoła - mówił bp Pacyfik Dydycz, który drugiego dnia żałobnych uroczystości głosił kazanie na Mszy św. pogrzebowej. Eucharystii przewodniczył bp Henryk Tomasik. Koncelebrowali bp Adam Odzimek oraz hierarchowie z Siedlec i Kielc.
Obecni byli przedstawiciele władz różnego szczebla, parlamentarzyści i samorządowcy. Wartę przy ustawionej na posadzce kościoła trumnie zaciągnęli bożogrobcy. Modlili się Rycerze Kolumba i członkowie Strzelca. Wierni zgromadzili się też poza świątynią, stojąc nie tylko na placu kościelnym, ale także wzdłuż ul. Kościelnej. Poczty sztandarowe wypełniły całą długość głównej nawy suchedniowskiej świątyni. Każdy z nich był reprezentacją jakiejś wspólnoty, z którą związany był zmarły kapłan. Bp Dydycz przypomniał życiową drogę zmarłego, zatrzymując się dłużej na chwilach, gdy ks. Wójcik stał się świadkiem wiary gotowym na cierpienie dla Chrystusa, Polski i Kościoła. Mówił o obronie krzyży w szkole w Ożarowie i jedności Kościoła w Wierzbicy.
Ks. inf. Józef Wójcik zmarł w 80. roku życia
Był to także 56. rok od przyjęcia święceń kapłańskich
ks. Zbigniew Niemirski /GN
Przypomniał sprawę wykradzenia uwięzionej przez władze komunistyczne kopii jasnogórskiego wizerunku. Przywołał też słowa kard. Stanisława Dziwisza: „Ks. Józef Wójcik to jeden z wielu, którzy w trudnych latach PRL dali świadectwo bohaterstwa wiary i umiłowania Boga, Ojczyzny i ludzi”.
Dzień wcześniej żałobnej celebrze przewodniczył abp Wacław Depo, metropolita częstochowski. Koncelebrowali biskupi Henryk Tomasik, Adam Odzimek i Ryszard Karpiński. W oba dni koncelebrowało ponad 100 kapłanów, zarówno z diecezji radomskiej i sandomierskiej, jak i różnych zakątków naszego kraju. Kazanie pierwszego dnia wygłosił ks. prał. Tadeusz Lutkowski z Ostrowca Świętokrzyskiego, przyjaciel zmarłego kapłana. Rozpoczynając celebrę, abp Depo przywołał przesłanie papieża Franciszka do polskich biskupów z okazji niedawno zakończonej wizyty ad limina. - Jest nim troska o jedność w Kościele. A była to istotna cecha duszpasterstwa prowadzonego przez zmarłego infułata - mówił metropolita.
Natomiast bp Dydycz, kończąc swoje kazanie, zapytał: - Kim był ksiądz Infułat? Odpowiedzmy krótko: był człowiekiem zakochanym w Bogu, Kościele i Polsce.