Ścięcie śmierci to symboliczne odrzucenie zła i grzechu.
Trzy dni trwały „Jedlińskie Zapusty”. Rozpoczął je bal kobiet, z recitalem wystąpiła Edyta Geppert. W ostatni wtorek karnawału na ulicach pojawiło się wiele barwnych postaci, a na rynku licznie zgromadzeni obejrzeli widowisko „Ścięcie Śmierci” – jedyny taki obrzęd ludowy w Europie. Swą historią sięga XVII wieku. Przedstawiające sąd nad śmiercią widowisko mogło wziąć swój początek od igrzyska żakowskiego – ścięcia kukły symbolizującej śmierć.
W latach 1560–1630 w Jedlińsku działała szkoła ariańska, a od 1630 do 1655 roku szkoła wyższa. Jako pierwszy obrzęd opisał w XIX wieku ks. Jan Kloczkowski. W przedstawieniu biorą udział wyłącznie mężczyźni, którzy odgrywają także kobiece role. Niektóre z nich przypisane są konkretnym rodzinom i przechodzą z pokolenia na pokolenie. – Jedlińskie zapusty mają wydźwięk nie tylko natury zabawowej, ale także moralnej. Śmierć jest symbolem grzechu i zła. Jest przecież owocem grzechu pierworodnego. Ścięcie śmierci to symboliczne odrzucenie zła i grzechu, bo zbliża się Wielki Post – mówi ks. prał. Henryk Ćwiek, który jest proboszczem w Jedlińsku od 1987 roku. Wójt Gminy Jedlińsk Wojciech Walczak podkreśla, że jest to duża promocja gminy. – Nie ma czegoś takiego ani w Polsce, ani w Europie. Widzimy zainteresowanie ludzi z zewnątrz. W tym roku mamy gości z Ukrainy, Niemiec i Anglii, którzy chcą ten nasz obyczaj opisać – mówi.
Galeria zdjęć na: radom.gosc.pl.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się