Do katastrofy doszło koło Jedlińska, niedaleko lotniska w Piastowie. Jak relacjonuje naoczny świadek katastrofy, z jednego z samolotów o własnych siłach wyszło dwóch ludzi.
Byli to najprawdopodobniej pilot i instruktor. Drugi samolot zapalił się i wpadł do jednego ze stawów pod Jedlińskiem. – Obaj uratowani po wyjściu z samolotu mówili, że nagle usłyszeli huk i poczuli uderzenie. Ich cessna straciła sterowność – mówi świadek.
Osoby, które leciały drugim samolotem, spadły wraz z maszyną do stawu między Wsolą a Jedlińskiem. Obie, niestety, zginęły.
W działaniach ratowniczych wzięło udział 10 jednostek straży pożarnej.