Statystyki są porażające: jeden na stu kierowców prowadzi samochód pod wpływem środków odurzających.
W Laboratorium Kryminalistycznym Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu została otwarta nowa pracownia badań chemicznych. Pracujący tu eksperci będą badać krew kierujących na zawartość środków odurzających działających podobnie do alkoholu. Do tej pory policjanci przeprowadzali wstępne badanie, tzw. test ślinowy, który w świetle prawa nie jest dowodem. Do tego potrzebne jest badanie krwi. Z racji technicznej niemożności taką analizę zlecano zewnętrznym firmom. Było to kosztowne i trwało długo. Teraz całość badania zostanie przeprowadzona w policyjnym laboratorium.
- Ta pracownia dedykowana jest służbom ruchu drogowego i jest jedyną taką pracownią policyjną w kraju - mówił Marian Świderek, naczelnik laboratorium, natomiast o jego wyposażeniu opowiadał dr Grzegorz Piotrowski: - W pracowni badania będą przeprowadzane dwuetapowo, najpierw badania śliny, a potem krwi. Pozwoli to precyzyjnie określić, czy kierowca prowadził pojazd pod wpływem narkotyków czy leków, które zawierają składniki psychotropowe, po których nie wolno kierować. Badania będą przeprowadzane pod kątem pięciu grup środków odurzających, takich jak amfetamina, opiaty, cannabis, kokaina oraz leki psychotropowe. To najczęściej stosowane środki odurzające.
Laboratorium pozwoli na szybsze zajęcie się i zaradzeniu rosnącemu problemowi, jakim jest prowadzenie pojazdów pod wpływem środków odurzających. - Dotknęliśmy góry lodowej. Kilka lat temu zakończył się europejski program, który miał określić, ilu kierowców jeździ pod wpływem środków działających podobnie do alkoholu. Okazało się, że w Polsce jest to jeden na stu - mówi Grzegorz Piotrowski.
Laboratorium chemiczne otwiera nową epokę. Widzi to Jacek Mnich, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego mazowieckiej policji: - Ten problem coraz częściej pojawia się, ale jeśli z badaniami dotyczącym zawartość alkoholu nie mamy już problemów, to w stosunku do osób podejrzewanych o zażywanie innych, niedozwolonych substancji funkcjonariusze ograniczali się do stosowania testerów na ślinę. Szef drogówki, pytany o samo prawo do przeprowadzenia takiego badania przez policjanta, odpowiada: - Diagnoza takich osób jest trudna. Kierowcy, których zachowanie budzi niepokój, będą poddawani badaniu alkomatem, a jeśli zajdzie potrzeba, również testem ślinowym. Jeśli wynik okaże się pozytywny, zostanie on poddany badaniu krwi. Kierowca nie musi wyrazić zgody na takie badanie, ale wystarczy, że go poinformujemy o takim zamiarze, a badanie będzie wykonane. Tak stanowi prawo - wyjaśnia naczelnik.