Módl się za nami, patronie myśliwych i miłośniku łowów, patronie leśników, miłośników kniei i patronie jeźdźców konnych.
Iwona i Michał Wolscy, właściciele stadniny „Carino” w Gulinie, po raz drugi zorganizowali i zaprosili na Hubertusa połączonego z tradycyjną pogonią za lisem. Z zaproszenia skorzystało kilkudziesięciu jeźdźców. Wśród nich członkowie grup rekonstrukcyjnych kultywujących tradycje pułków ułańskich. Wręcz zjawiskowo prezentowała się I. Gulińska. Podczas biegu wystąpiła w stroju amazonki i w długiej, pięknej spódnicy.
Wcześniej pani Iwona powitała gości. Gospodarzom, których pasją do koni zarazili dziadkowie, podczas otwarcia uroczystości towarzyszyli rodzice. – To pracowita pasja, która daje wypoczęte serce – powiedziała pani Iwona.
Stadnina w Gulinie rozwija się. Przybywa koni i budynków gospodarczych. Poświęcił je zaproszony na uroczystość ks. Ireneusz Kosecki, proboszcz parafii pw. św. Jana Chrzciciela w Zakrzewie. Wcześniej wszyscy odmówili modlitwę do św. Huberta.
Po prezentacji jeźdźców, zanim rozpoczęła się tradycyjna pogoń za lisem, odbył się pokaz sprawności jeździeckich. Te gromkimi brawami nagradzało około 300 widzów.
– Państwo Wolscy to bardzo otwarci i życzliwi ludzie, którzy w różny sposób angażują się w życie parafii. Gdy jest taka potrzeba, udostępniają na nasze akcje charytatywne bryczkę czy wóz cygański. Zawsze można na nich liczyć – powiedział proboszcz.
Imprezie towarzyszyła wystawa prac rysunkowych dzieci z Przedszkola Samorządowego w Zakrzewie, zatytułowana „Mały Hubertus”. Dzieci rysowały konie. Hubertowskie spotkanie w Gulinie zakończyło się wspólną biesiadą.
Konie i jeźdźców poświęcił proboszcz ks. Ireneusz Kosecki
Krystyna Piotrowska /Foto Gość