Od dziecka wiedziałem, że w obozie koncentracyjnym w Dachau męczono księży. Opowiadał o tym wielokrotnie ks. kan. Piotr Jaroszek, proboszcz mojej rodzinnej parafii pw. św. Bartłomieja w Opocznie.
Ksiądz kanonik, bo tak go po prostu nazywaliśmy i my ministranci, i parafianie, mówił o biciu, głodzie i nieludzkich warunkach. Został aresztowany w 1940 r. w ramach wielkiej akcji niemieckich okupantów wymierzonej w inteligencję. Z Iłży, gdzie był wikariuszem, wywieziono go do Oranienburga, a stamtąd do Dachau. Przeżył, co więcej - doczekał błogosławionej starości. Zmarł w 1990 r. w wieku 85 lat. Dokończył budowy i wyposażenia kościoła pw. św. Bartłomieja i rozpoczął stawianie monumentalnej świątyni pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Opocznie.
We wspomnieniach na resztę życia zachował obrazy zezwierzęconej nienawiści, ale też i heroicznej świętości. Był świadkiem w procesie beatyfikacyjnym ks. Kazimierza Grelewskiego. „Pewnego razu widziałem, jak kapo uderzył i pchnął ks. Kazimierza. Ten, gdy się podniósł, uczynił znak krzyża (jak przy błogosławieństwie) przed bijącym i powiedział: »Niech Bóg ci przebaczy«. Po tych słowach kapo rzucił się na ks. Kazimierza, powalił go i krzyczał: »Ja cię wyślę zaraz do twojego Boga!«. Potem ks. Kazimierz podniósł się, odmawiając modlitwę »Pod Twoją obronę«” - zeznawał.
Ks. Grelewski to jeden z pięciu beatyfikowanych księży pochodzących z naszej diecezji, którzy zostali wyniesieni na ołtarze przez Jana Pawła II w gronie 108 męczenników okresu II wojny światowej. W Dachau został zamęczony także rodzony brat ks. Kazimierza - ks. Stefan Grelewski. Umarł na rękach brata.
W Dachau zakończył życie ks. Franciszek Rosłaniec, biblista, profesor i dziekan Wydziału Teologii Katolickiej Uniwersytetu Warszawskiego. Zachował się jeden z jego więziennych listów, w którym pisał: „Teraz coraz lepiej rozumiem i coraz bardziej jestem przekonany, że najpiękniejsza i najważniejsza, ale dla nas najtrudniejsza modlitwa, to modlitwa Chrystusa w Ogrodzie Oliwnym: »Ojcze, niech się dzieje Twoja wola«. Usiłuję tę modlitwę wymawiać codziennie i z głębokim przekonaniem i żywą wiarą w »Ojcze nasz« i pozostawać zawsze w najściślejszym zjednoczeniu z Chrystusem. Jestem dumny, że mogę trochę więcej dla Niego i z Nim cierpieć”.
Byłem w Dachau dwukrotnie. Za każdym razem wchodziłem na teren obozu, mając przed oczyma mojego proboszcza. Wręcz szukałem oczyma wyobraźni jego obecności w tym miejscu. Miałem też to szczęście, bo tak to postrzegam, celebrować Mszę św. w klasztorze sióstr karmelitanek, który przylega do obozowego muru w Dachau. Na całe życie zostały mi w pamięci gabloty w klasztornych krużgankach, gdzie pokazywane są te jedyne w swoim rodzaju muzealne eksponaty - szaty liturgiczne wykonane z worków i naczynia do Mszy św. zrobione z puszek po konserwach.
Nie mam pojęcia, jak zachowałbym się, gdyby przyszło mi dzielić los 1777 polskich księży, którzy tu byli więzieni. Boję się, że mógłbym nie zdać egzaminu z heroizmu.
W Dachau zamordowano 1030 księży, spośród nich 868 było Polakami. To 90 proc. duchownych, którzy zginęli podczas II wojny światowej na zachodzie Europy.