- Miejcie zawsze czas i serce dla młodzieży - apelował do nowo wyświęconych księży bp Henryk Tomasik.
- W świecie ludzi zagubionych kapłani powinni objawiać pasterską miłość Chrystusa - mówił w homilii bp Henryk Tomasik
ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość
Ordynariusz radomski przewodniczył liturgii święceń prezbiteratu (kapłańskich), które odbyły się w katedrze. Za "godnych święceń", bo takiego potwierdzenia domaga się rytuał, uznano szesnastu diakonów, piętnastu z Wyższego Seminarium Duchownego w Radomiu i jednego ze wspólnoty oo. cystersów z Wąchocka.
Diakoni, po zakończeniu sześcioletniej formacji intelektualnej i duchowej, odbyli zamknięte rekolekcje w ośrodku ”Tabor” na Sądecczyźnie. Poprowadził je ks. Grzegorz Tęcza, ojciec duchowny radomskiego seminarium.
W kazaniu bp Tomasik zwracał uwagę na wymiar ofiary, jaka łączy się z kapłaństwem, a zakorzenia się w krzyżowej ofierze Jezusa Chrystusa. Wzór takiej postawy bp Henryk pokazał w błogosławionych kapłanach męczennikach okresu II wojny światowej. Ordynariusz przypomniał jednego z nich, ks. Kazimierza Grelewskiego, pokazując, że jego męczeństwo było ukoronowaniem świętego życia. - Był bardzo zaangażowany w pracę z młodzieżą. Dzięki niemu po kanonizacji św. Teresy od Dzieciątka Jezus rozwinęły się w Radomiu stowarzyszenia i koła św. Teresy, w które zaangażowane było ponad 300 dziewcząt. Organizował kolonie, krucjatę eucharystyczną. Po wybuchu wojny zatroszczył się o rodziny tych, którzy polegli w Nadolnej. Tam Niemcy za pomoc oddziałowi Hubala zamordowali ponad 200 osób. Potem ks. Grelewski zaopiekował się rodzinami rozstrzelanych na Firleju. Był apostołem ubogich. To wszystko przyniosło aresztowanie. Więzienie w Skarżysku-Kamiennej, potem Auschwitz i Dachau. Aż po męczeństwo poszły za nim jego prace - mówił bp Tomasik.
Wszystkim, których wdzięcznością ogarniają neoprezbiterzy, dziękował ks. Maciej Szymański, dziekan rocznika nowo wyświęconych kapłanów
ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość
Ordynariusz odniósł się także do zadań stających przed nowo wyświęconymi kapłanami. - Świat gubi dziś wrażliwość na sacrum. Świat chce uczynić Boga Wielkim Nieobecnym. Wobec takich wyzwań kapłan ma dziś Boga czynić Wielkim Obecnym. Gdy dziś świat gubi szacunek dla świętości, a nawet bywa wobec niej cyniczny, kapłani mają bronić świętości. W świecie ludzi zagubionych kapłani powinni objawiać pasterską miłość Chrystusa. I proszę was, miejcie zawsze czas i serce dla młodzieży - mówił bp Tomasik.
- Jestem bardzo szczęśliwa, że mój brat przyjął dziś święcenia kapłańskie. On od dziecka był blisko ołtarza i jego decyzja wstąpienia do seminarium nie była zaskoczeniem, ale jestem przekonana, że to powołanie wymodliła mama Barbara - powiedziała po zakończonej liturgii święceń Anna Pawłowska, siostra ks. Wojciecha. Zapewniła też z uśmiechem, że teraz pomogą mu urządzić się na pierwszym wikariacie. Gdy A. Pawłowska wypowiadała swą radość, ks. Wojciech rozmawiał z Danutą i Stanisławem Pszczółkowskimi. Oboje są członkami Towarzystwa Przyjaciół WSD w Radomiu. - Modliliśmy się za konkretnego kleryka od sześciu lat, choć nie znaliśmy jego imienia i nazwiska. Dopiero dwa tygodnie temu dostaliśmy list, w którym poznaliśmy, kto to taki. Teraz szczęśliwi mogliśmy go poznać. Nadal będziemy się za niego modlić - mówią.
W najbliższym czasie, już po prymicjach w rodzinnych parafiach neoprezbiterzy pojadą wspólnie na Jasną Górę, by tam razem z biskupem i wychowawcami sprawować Mszę św. Przyjadą także do seminarium, by w seminaryjnej kaplicy sprawować dziękczynną Eucharystię.
Do wspólnej fotografii przy ołtarzu pięciu kapłanów, męczenników radomskich okresu II wojny światowej, neoprezbiterzy stanęli z biskupami i członkami zarządu WSD w Radomiu
ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość