Z okazji Dnia Ojca na stadionie Radomiaka mecz w piłkę nożną rozegrali księża oraz ojcowie i synowie, reprezentujący Domowy Kościół - gałąź rodzinną Ruchu Światło-Życie. Towarzyszył mu piknik rodzinny.
Na boisku spotkali się już po czwarty, ale po raz pierwszy w Radomiu. Organizując mecz i piknik, chcieli uczcić Dzień Ojca. - Ale przede wszystkim chcemy opowiedzieć się za rodziną i życiem. Wartości, które niesie rodzina, są bardzo ważne. Chcemy przekazywać je innym - mówi Bożena Jemioł, która wraz z mężem Januszem tworzy diecezjalną parę Domowego Kościoła. - Ojciec to osoba, do której można się zwrócić zawsze ze wszystkimi problemami i radościami, więc on powinien być na miejscu. Teraz, niestety, ojcowie często wyjeżdżają i szukają pracy poza granicami. Nie jest to dobre dla rodzin, bo nie służy jej jedności. Ojciec to ten, który buduje i troszczy się o jedność rodziny. Powinien być autorytetem dla swoich dzieci, by pytały go o radę i chciały konsultować z nim swoje życiowe wybory - dodaje.
W naszej diecezji jest około 120 kręgów Domowego Kościoła. Należy do nich około 500 małżeństw. - Codziennie się modlimy, w kręgach spotykamy się raz w miesiącu, realizujemy zobowiązania. Przeżywamy problemy, ale łatwiej nam je pokonać. W tym roku z Bożenką mieliśmy poważne trudności. Gdyby nie wiara, nie Pan Bóg, to było by nam ciężko - mówi Janusz Jemioł.
Mecz, podczas którego padło 16 bramek, sędziował Jakub Mitek, sędzia Radomskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej. - Chłopcy naprawdę spisują się nieźle, nawet trochę, jak dla mnie, za dobrze. Słońce wyszło, a oni grają czasami, można powiedzieć, na hektary, tzn. przerzucają piłkę po 60 m. Muszę dużo biegać. Ale generalnie technika bardzo dobra. Padły dwie naprawdę świetne bramki. Jedna przerzutka nad bramkarzem w samo okno, a na sam koniec pierwszej połowy świetnie z główki jeden z księży uderzył prosto w okienko z 14 metrów. Było mało spięć, fauli czy pretensji do sędziego, a do tego zwykle jesteśmy przyzwyczajeni. Przyznają się do wszystkich błędów sami, co na meczach nie zdarza się zbyt często - powiedział.
Wygrali księża. Kapitanem ich drużyny był ks. Grzegorz Lipiec, diecezjalny moderator Ruchu Światło-Życie. - Bardzo sympatyczny mecz, fajna impreza, gdzie mogą się spotkać ojcowie z synami, porozmawiać z sobą, powalczyć, a przez tę walkę na boisku także do siebie się zbliżyć i zacieśnić więzi - powiedział. - Na tym festynie pokazujemy, że Kościół to jedna wielka rodzina. My wspieramy małżeństwa, cieszymy się, gdy są szczęśliwe, ale możemy się też dużo od nich nauczyć.
Głównym organizatorem imprezy była Fundacja "Światło-Życie". - Poprzez nasze inicjatywy pokazujemy, że tak naprawdę działalność Kościoła nie ogranicza się tylko do murów świątyń. Wychodzimy na stadiony, na trybuny i potrafimy się świetnie bawić. W ten sposób chcemy zachęcić kolejne rodziny do włączenia się do ruchu. Ale takie akcje pokazują też, że naprawdę warto kibicować rodzinie - mówi Michał Podlewski, koordynator imprezy.
Oprócz meczu był również festyn, podczas którego przygotowano gry i zabawy, szczególnie dla dzieci. Poprowadzili je oazowi animatorzy.
Przy organizacji imprezy pracowało też Stowarzyszenie "Gramy Razem". Piknik odbył się w partnerstwie z Miejskim Ośrodkiem Sportu i Rekreacji oraz Wodociągami Miejskimi w Radomiu Sp. z o.o. Patronat honorowy nad imprezą objęli: bp Henryk Tomasik, prezydent Radosław Witkowski, marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik oraz senator RP Wojciech Skurkiewicz.