Takich obrazków związanych ze zbiorem zboża z pól już się raczej nie zobaczy. Chyba że w Muzeum Wsi Radomskiej.
Całoroczna oferta Muzeum Wsi Radomskiej w czasie wakacji poszerzona jest między innymi o pokazy prac polowych wykonywanych na wsi. Ostatni dotyczył żniw. Na pole na terenie skansenu, na którym stało gotowe do koszenia zboże, wyszli żniwiarze z kosą. Jak kiedyś koszono, podpatrywali ci, którzy skorzystali z zaproszenia MWR. Najbardziej zaciekawione tym, co się dzieje, były dzieci. Nieco starsi wspominali, że kiedyś faktycznie tak było. Chętni mogli spróbować swoich sił w koszeniu kosą.
Radomski skansen ma unikatową kolekcję ciągników i maszyn rolniczych, tzw. samoróbek zrobionych przez chłopów. Niektóre z nich jeszcze do niedawna pracowały w gospodarstwach. Tomasz Dzikowski prowadzi kolekcję maszyn rolniczych w MWR. – W naszych zbiorach są maszyny własnego projektu i wykonania, kupione od rolników, którzy je skonstruowali. Urządzenia te powstawały w chłopskich zagrodach, z konieczności. W okresie PRL było bardzo trudno o maszyny produkowane przemysłowo, m.in. z powodu ceny i ograniczeń przydziałowych – opowiada.
Jedna z takich maszyn wyjechała na pole. Powstała ponad 20 lat temu, jest dziełem rolnika z Sanoka. To żniwiarko-kosiarka. Szczegóły techniczne tej maszyny z pewnością by zainteresowały i zaskoczyły niejednego konstruktora urządzeń mechanicznych. Maszyna została uruchomiona i dała pokaz swoich możliwości. Jak powiedział T. Dzikowski, była to jej próba bojowa w polu, bo do muzeum trafiła w grudniu ubiegłego roku.
Żniwiarzom z oddali towarzyszyła ludowa muzyka. To do tańca przygrywały na zmianę dwie kapele – Jana Fokta i „Sami swoi”. Muzycy siedzieli na niewielkiej scenie. Tuż obok, na „dechach”, odbywały się tańce. W ramach cyklu „Lato na wsi” odbędą się jeszcze dwie zabawy taneczne – 9 i 30 sierpnia.
Ci, którzy skorzystali tego popołudnia z zaproszenia gospodarzy skansenu, mogli liczyć nie tylko na ciekawostki związane ze żniwami, potańczyć, posłuchać ludowej muzyki, ale także odpocząć nad stawem czy w zaciszu wiejskich chat i podwórek.