W tej świetlicy dziecko doświadcza przyjaznej i życzliwej atmosfery. Jest otoczone duchową troską skierowaną na wskazywanie drogi do Boga.
W nowym roku szkolnym rozpoczęły się już zajęcia w Katolickiej Świetlicy Profilaktyczno-Wychowawczej „Oratorium” przy ul. Wernera 7a w Radomiu, prowadzonej przez siostry ze Zgromadzenia św. Michała Archanioła.
Świetlica powstała w 1984 r. na terenie parafii św. Jana Chrzciciela w Radomiu.
Pierwsze spotkania i zajęcia z dziećmi i młodzieżą odbywały w kaplicy przy plebanii tylko dwa razy w tygodniu – w soboty i niedziele. Później „Oratorium” przeniosło się do kamienicy Rynek 9. Od 2003 r. przez dwa lata placówka mieściła się w lokalu zastępczym przy ul. Moniuszki 5. W 2005 r. „Oratorium” mogło przenieść się do stałej siedziby przy ul. Wernera 7A.
Świetlica jest niepubliczną placówką wsparcia dziennego dla dzieci i młodzieży w wieku od 4. do 18. roku życia. Zajęcia odbywają się od poniedziałku do piątku. – Obecny czas jest czasem ciągłego tworzenia grupy rocznej. W ubiegłym roku na liście było 56 dzieci. Co roku tworzymy nowe listy, obecnie zadeklarowało się niemal 40 osób, bo to rodzice się deklarują, że chcą, żeby dzieci przychodziły do świetlicy.
Chcemy przyjąć wszystkie dzieci, które będą chciały do nas przychodzić, które będą potrzebowały pomocy – mówi s. Sylwia Kaźmierczak, dyrektor świetlicy.
Świetlica ma pewien charakter – pomoc dzieciom i rodzicom w wychowaniu dziecka i przygotowaniu go do życia. Niesie pomoc rodzinom znajdującym się w trudnej sytuacji bytowej, w sprawowaniu ich funkcji rodzicielskich. W pracy wychowawczej wykorzystywane są zasady i metody założyciela zgromadzenia – bł. ks. Bronisława Markiewicza. Każdy dzień w świetlicy jest do siebie podobny. Bardzo ważne jest przypilnowanie dzieci, żeby odrobiły lekcje. Te podzielone są na grupy i każda grupa ma swojego wychowawcę. – Ważnym wsparcie wychowawców są wolontariusze, którzy rekrutują się spośród najstarszych wychowanków i którzy szczególnie chętnie angażują się w opiekę nad najmłodszymi dziećmi – dodaje s. Sylwia.
W świetlicy jest wesoło
Krystyna Piotrowska /Foto Gość
Gdy lekcje są już odrobione dzieci mogą przystąpić do zajęć dodatkowych. To między innymi zajęcia psychologiczne. Dzieci potrzebują, żeby ich wysłuchać, zrozumieć. Są też zajęcia logopedyczne, oraz zajęcia rozwijające: rytmiczne, komputerowe, plastyczne, teatralne. Ot tego roku będą zajęcia sportowe. – Zatrudniam pana, który będzie zajmował się głównie chłopcami. Będzie z nimi grał w piłkę, chodził na basen. Zatrudnię w tym roku również panią, która będzie prowadziła zajęcia taneczne. Najbardziej nam zależy na tym, żeby to miejsce było dla dzieci drugim domem. I tak jest dla wielu z nich. Zżywają się z nami, czuję się tu bezpiecznie. W ich domach jest różnie. Nasza świetlica jest miejscem, w którym dziecko doświadczając przyjaznej i życzliwej atmosfery, otoczone duchową troską skierowaną na wskazywanie drogi do Boga i naprowadzającą na uczestniczenie w życiu sakramentalnym, może każdego dnia odkrywać kochającą obecność Stwórcy – zapewnia siostra.
Nowy rok pracy w świetlicy rozpoczął się śpiewająco
Krystyna Piotrowska /Foto Gość