Ks. Robert Kowalski, dyrektor Caritas Diecezji Radomskiej, wystosował list otwarty do prezydenta Andrzeja Dudy. Apeluje w nim o podjęcie działań zmierzających do ustawowego uregulowania i w konsekwencji zagwarantowania dalszego funkcjonowania okien życia.
List powstał jako sprzeciw wobec zaleceniom Komitetu Praw Dziecka ONZ, który zaleca jak najszybsze zakazanie funkcjonowania okien życia. Zdaniem komitetu, umożliwiają one anonimowe porzucenie dziecka, a więc naruszają 6-9 oraz 19 artykuły Konwencji o prawach dziecka. W zamian za to zaleca się rozważenie wprowadzenia funkcjonującej w innych państwach instytucji „anonimowego porodu”, która w określonych sytuacjach pozwala dziecku na dotarcie do swoich biologicznych rodziców.
„Rzecz jednak w tym, iż stanowisko - w myśl którego to anonimowy poród miałby całkowicie zastąpić okna życia - zdaje się bez pogłębionej analizy podchodzić do kwestii kolizji dóbr chronionych przez Konwencję oraz prakseologicznych aspektów każdego z rozwiązań. Przede wszystkim podkreślić należy, iż argumentacja odwołująca się do prymatu prawa do życia nad prawem do tożsamości sensu largo, nie ma charakteru erystycznego, gdyż takiego charakteru pozbawione jest ze swej istoty życie ludzkie. Troska zaś o jego istnienie powinna prowadzić raczej do jak najszerszego ukształtowania wachlarza opcji, którymi dysponuje matka w chwili podejmowania jednej z najbardziej dramatycznych decyzji swojego życia. O dramatyzmie tym zdają się zapominać zwolennicy likwidacji okien życia, gdyż oczekują oni od kobiety, będącej w arcytrudnym położeniu życiowym i szarganej sprzecznymi uczuciami, decyzji logicznych. De facto zaś, postrzegana przez Komitet jako największa słabość okien życia anonimowość, zdaje się być w takiej sytuacji ich największą zaletą, bowiem, gdy matka - z różnych przyczyn - nie może ujawnić czy też, sparaliżowana strachem, nie chce ujawnić tożsamości swojej, i dziecka, to właśnie anonimowość jest jedynym wybawieniem przed porzuceniem go na pewną śmierć” - napisał w liście.
Tego dylematu - przekonuje ks. Kowalski - w żadnej mierze nie rozwiązuje rekomendowana przez komitet instytucja porodu anonimowego, wprowadzonego chociażby od 2014 r. do porządku prawnego Niemiec. „Wynika to z faktu, iż matka pragnąca skorzystać z dobrodziejstwa ustawy Schwangerschaftskonfliktgesetz, nie ma pewności, iż jej dane nie zostaną ujawnione po 16 latach, a więc determinanta jej zachowania nie ulega zmianie. Co znamienne, ów dylemat zdają się dostrzegać również prawodawcy Republiki Federalnej Niemiec, gdyż nie zdecydowali się oni na wykluczenie okien życia, pozostawiając równoległe funkcjonowanie tych instytucji, a tym samym postawienie matki przed koniecznością wyboru pomiędzy możliwością ujawnienia swoich danych a całkowitym porzuceniem dziecka” - napisał w liście.
Z danych niemieckiego Ministerstwa ds. Rodziny wynika, że z ustanowionej od roku procedury skorzystało do tej pory 95 kobiet. „W obecnej sytuacji ciężko stwierdzić, czy wprowadzenie instytucji porodu anonimowego wywołało pożądane skutki: w 2015 roku znaleziono 16 martwych noworodków, czyli o 5 mniej niż w roku 2013. W roku 2012 takich przypadków odnotowano aż 27. Tak więc tendencja spadkowa pojawiła się jeszcze przed wprowadzeniem tej instytucji. Z oceną tego pomysłu należy zaczekać jednak kilka lat, aby stwierdzić, czy instytucja przynosi efekty. Dlatego też, pamiętając o gwarantowanym przez prawo naturalne, Konstytucję, Powszechną Deklarację Praw Człowieka, Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych, a także Konwencję o Prawach Dziecka przyrodzonym prawie do życia, proszę o podjęcie niezbędnych działań mających na celu jego ochronę” - zakończył swój list ks. Kowalski.