FIFA - Międzynarodowa Federacja Piłki Nożnej - pieczołowicie, ale też lękliwie zadbała o to, by prezentując najlepszych piłkarzy świata, na opasce Neymara, trzeciego zawodnika na świecie, zabrakło oryginalnego napisu "100% Jezus", choć on pokazywał go z dumą.
To była komputerowa manipulacja, wpisująca się w lewicową tzw. polityczną poprawność. Neymar, po zwycięstwie Ligi Mistrzów, odbierał puchar, prezentując opaskę na czole z napisem "100% Jezus".
Teraz, gdy ten zawodnik zajął trzecie miejsce w zmaganiu o "Złotą Piłkę", jego opaska była pusta. Napis komputerowo wycięto. FIFA wyszła przed szereg politycznej poprawności, łamiąc religijne uczucia jednego z najlepszych piłkarzy świata.
W diecezji radomskiej zbliżają się finałowe rozgrywki ministrantów w halowej piłce nożnej. Kolejny raz zawodnicy, którzy na co dzień służą przy ołtarzu, staną do rozgrywek. Nie zdobędą "Złotej Piłki", ale będą walczyć o tytuł najlepszych. Osobiście ich podziwiam. Od szeregu lat widzę, jak ci najmłodsi wychodzą na boisko, dotykają boiska i potem robią znak krzyża. Oni naśladują tych najlepszych także w sposobach rozciągania się i rozgrzewki. Ale uczą się też tego, że ci giganci sportu nie wstydzą się swojej wiary. I oto teraz tego ostatniego chce się pozbawić wszystkich, od Neymara po owych chłopaków z parafialnych drużyn.
I tutaj ciśnie się pytanie o sens zmagań. Dla Neymara jest nim Jezus. Ten dla FIFA zdał się niedorzeczny i dlatego został wyrugowany. A Neymar właśnie Jezusa wskazał jako cel. FIFA, nie dbając o osobiste uczucia religijne piłkarza, pokazała, że dla organizacji tolerancja znaczy szacunek dla wszystkich myślących inaczej z wyjątkiem chrześcijan. Bezceremonialnie zabrała mu jego 100 procent. Co mu zostawiła? Zdaje się, że po prostu pustkę. Ale w istocie jemu nie zabrała niczego, zabrała raczej powagę i szacunek sobie. Myśląc, że tworzy nową wartość, pozostawiła 100 procent... bezideowej pustki.