Od stycznia, gdy rozdawali na dworcu herbatę, radomscy wolontariusze ŚDM co miesiąc realizują kolejne z uczynków miłosiernych w ramach projektu Body & Soul - Ciało i Dusza 2016. Teraz wybrali się do aresztu śledczego w Radomiu, gdzie odwiedzili osadzonych.
- Sprowokował nas papież Franciszek. Chodzi o to, by w przygotowaniu do Światowych Dni Młodzieży realizować w praktyce każdy z uczynków miłosiernych co do ciała. Wasi dzisiejsi goście w styczniu rozdawali o świcie herbatę na dworcu. W lutym bezdomnym zanosiliśmy bezdomnym kanapki. Chodziliśmy po miejscach, gdzie nikt by nie spodziewał się, że tam ktoś może mieszkać. W marcu zebraliśmy mnóstwo ubrań, by je rozdawać potrzebującym. Teraz jesteśmy tutaj, bo Pan Jezus każe pocieszać więźniów - mówił w świetlicy aresztu ks. Mariusz Wilk, diecezjalny koordynator ŚDM.
Jak się okazuje każdy z młodych był pierwszy raz w więzieniu. - Były obawy. Jeszcze dziś rano zastanawiałam się, czy dobrze robię idąc tutaj. Ale teraz jestem bardzo szczęśliwa. Zostawiliśmy dużo dobra, tak myślę, a ci, których odwiedziliśmy, chyba potrzebowali czegoś takiego, a przede wszystkim rozmowy - mówi Katarzyna Skalińska, tegoroczna maturzystka.
- To spotkanie na pewno zostanie na zawsze w naszej pamięci. Jestem tu 3 lata i nie pamiętam, by kiedykolwiek przyszła tu młodzież z odwiedzinami - mówi jeden z osadzonych. - Człowiek już nie jest przyzwyczajony do ludzi. A tu takie spotkanie. Zobaczyć młodych, fajna rzecz - dodaje inny. Pytani czy pierwszy raz usłyszeli o Światowych Dniach Młodzieży, zaprzeczają. - Są tu telewizory. Człowiek dużo ogląda, to i o tym też słyszał - zapewnia inny.
- Wydaje mi się, że do tego uczynku przygotowywaliśmy się najdłużej i najwięcej też modliliśmy się przed nim. Odwiedziliśmy ludzi, którzy niosą za sobą jakiś ciężki bagaż, ponoszą za to karę, ale nie są potępieni. Nie są pozbawieni szansy na poprawę życia - mówi ks. Wilk. Z kolei Bartosz Sałaj, wolontariusz ŚDM i koordynator akcji Body & Soul, wskazuje jeszcze na coś innego. - Te akcje pomagają nam samym. One uczą nas bycia miłosiernymi.
Spotkanie z osadzonymi stało się możliwe dzięki otwartości władz aresztu i pomocy kapelana ks. Pawła Lamparskiego. On także dziękował za pomoc. - Jestem wdzięczy osobom, które wspierają mnie w mojej pracy w tym miejscu. Dziękuję Wspólnocie św. Dobrego Łotra na czele z ks. Sławomirem Płusa, którzy przychodzą do nas i organizują spotkania formacyjne. Dziękuję wychowawcom. Razem z nimi zabraliśmy grupę osadzonych na Jasną Górę, teraz planujemy wyjazd na Święty Krzyż. Nasze spotkanie umożliwili wychowawcy oddziału 7 i 16. Dziękuję także osobom, które nas wspierają. Mam tu na myśli przede wszystkim ks. Wojciecha Wańka, proboszcza z Groszowic, który wspiera nas ofiarowując modlitewniki i różańce.