Ministranci z parafii pw. św. Brata Alberta w Radomiu (os. Prędocinek) zajęli 2. miejsce podczas finałów XI Mistrzostw Polski Liturgicznej Służby Ołtarza w Halowej Piłce Nożnej w Rzeszowie w kategorii lektorzy starsi.
Do Rzeszowa pojechali z tzw. dziką kartą, bo w diecezjalnych finałach zajęli 5.-6. miejsce. – Za radą jednego z księży, który uznał, że nasza drużyna była bardzo dobra, zadzwoniłem do organizatorów finałów i otrzymaliśmy możliwość wyjazdu i start z 44., ostatniej pozycji, jako posiadacze tzw. dzikiej karty. Zawierzyliśmy nasz wyjazd Chrystusowi, Matce Bożej i św. Bratu Albertowi, patronowi naszej parafii. Doszliśmy aż do finału, bo obok umiejętności był w nas duch dobrej rywalizacji – mówi ks. Daniel Glibowski, opiekun drużyny.
Co więcej, Adrian Czubak został uznany najlepszym bramkarzem turnieju. W 6 meczach wpuścił tylko 2 bramki. Radomscy lektorzy ulegli w finale ministrantom z parafii ojców bernardynów z Opatowa. Wcześniej, w walce o ćwierćfinał, ciężkiej kontuzji uległ Jakub Krzepisz, kapitan ministrantów z Prędocinka. Złamał miednicę. – Chłopcy grali o finał i w finale także dla niego. Kibicowali im pozostali uczestnicy rozgrywek, którzy z naszej diecezji pojechali na rzeszowskie finały – z radomskich parafii św. Stefana (os. Idalin), MB Królowej Świata (księża filipini), Zesłania Ducha Świętego (ul. Zielona) oraz z Jastrzębia. – Drużyna, na którą nikt nie liczył, która pojechała z „dziką kartą”, ale z Bogiem w sercu, zdobyła wicemistrzostwo. Wierzę, że ci ministranci na całe życie zapamiętają, że łaską Bożą można zwyciężyć zawody nie tylko piłkarskie, ale też życiowe. Jesteśmy dumni, ale przede wszystkim chwalimy Pana Boga za to, że jest to Jego dzieło, Jego sukces – kończy ks. Glibowski.