Jak być bezpiecznym podczas ŚDM? Jak zapobiec wybuchom paniki? Po czym poznać osobę niebezpieczną? Na te pytania odpowiedzi szukali wolontariusze ŚDM diecezji radomskiej podczas szkolenia z zakresu bezpieczeństwa, prowadzonego przez policję, straż pożarną i Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Obecne szkolenie było już drugim spotkaniem tego typu. Pierwsza edycja odbyła się w maju. Łącznie w obu szkoleniach uczestniczyło prawie 200 wolontariuszy. - Nie chcemy nikogo straszyć, ale uwrażliwić na wszelkie możliwe sytuacje - podkreślali prowadzący.
- Bardzo się cieszymy, że wolontariusze przyszli na to szkolenie - przyznał ks. Mariusz Wilk, koordynator diecezjalnych przygotowań do ŚDM. - Jeszcze bardziej cieszy nas tak pozytywna odpowiedź na potrzebę tego szkolenia ze strony służb. Tak naprawdę to oni wyszli z propozycją spotkania, nawet nie ze względu na odgórne rozporządzenia, ale z troski o nasze bezpieczeństwo, żeby otworzyć nam oczy - dodał ks. Wilk.
Pierwszą część spotkania poprowadziły panie policjantki i psycholog policyjny. Wolontariusze dowiedzieli się, jak zadbać o swoje bezpieczeństwo w sytuacji zagrożenia wybuchem paniki. Ponadto przypomnieli sobie o najważniejszych zasadach ruchu drogowego oraz uprawnieniach służb w czasie spotkań tego typu.
- Nie chcemy nikogo straszyć, ale musimy być gotowi na każdą sytuację - wyjaśnił strażak Michał Urlik. Najważniejsze jest pamiętanie o własnym bezpieczeństwie, szczególnie wtedy, gdy będziecie chcieli komuś udzielić pomocy - dodał. Część szkoleniowa, którą prowadził M. Urlik, dotyczyła pierwszej pomocy przedmedycznej. W krótkim czasie wolontariusze mieli okazję przypomnieć sobie, jak udzielić takiej pomocy osobie nieprzytomnej, w sytuacji zadławienia czy udaru. - Polecam wam na czas wyjazdu do Krakowa zaopatrzyć się w telefony, których bateria wytrzyma dłużej niż 5-6 godzin - zachęcał prowadzący.
Jako ostatni podczas szkolenia wystąpił pracownik ABW. W krótkim spotkaniu wyjaśnił wolontariuszom, jak reagować w sytuacji zagrożenia, np. ataku terrorystycznego. - Najważniejsze, byście nie próbowali działać samodzielnie, ponieważ to może przyspieszyć wykonanie przez osobę niebezpieczną zaplanowanego przez nią czynu - mówił prowadzący. - Starajcie się nie rozpowszechniać podejrzeń, żeby nie wywołać niepotrzebnej paniki, a raczej powiadomcie o nich odpowiednie służby - dodał. Pracownik ABW posługiwał się w swoim wystąpieniu zasadą: „See something - say something”, czyli „Widzisz coś - powiedz coś”. - Nie pozostawajcie bierni w sytuacji zagrożenia - zachęcał. - Nawet jeśli podejrzenia okażą się niesłuszne, nie grozi wam za to odpowiedzialność karna, a zatem lepiej chuchać na zimne - dodał prelegent.
Wśród uczestników szkolenia znalazł się Paweł Moczydłowski, wolontariusz sekcji logistycznej. - Przyznał, że tematyka kierowania ruchem czy zachowania ogólnego bezpieczeństwa na takim zbiorowym spotkaniu była mu znana. - Dobrze było jednak przypomnieć sobie zasady udzielania pierwszej pomocy - mówi.
- Najbardziej utkwiły mi w pamięci zasady zachowania się w sytuacji paniki, a raczej to, jak jej zapobiec - żeby zachować zimną krew, nie wzbudzać niepotrzebnych emocji i nie tracić rozumu - mówi Ania Baran. Na szkolenie przyjechała z siostrą Gabrysią. Obie są wolontariuszkami w czasie Dni w Diecezji. - Przyjechałyśmy na to szkolenie, bo chcemy być gotowe na każdą sytuację - wyjaśnia Gabrysia. - Również skoro przyjmujemy pielgrzymów, to jesteśmy w pewien sposób za nich odpowiedzialni, dlatego warto było się tu pojawić - dodaje Ania.
Marcin Starzyński niedawno uczestniczył w krótkim kursie pierwszej pomocy. - Dowiedziałem się, jak w sytuacji zagrożenia kontaktować się ze służbami - mówi. - W takiej chwili trudno opanować emocje i przypomnieć sobie numery alarmowe i zasady przekazywania informacji, więc dobrze było sobie takie podstawy przypomnieć - dodaje.
- Mam nadzieję, że to, o czym wam mówię, nie przyda wam się w lipcu - powiedział na koniec szkolenia z pierwszej pomocy M. Urlik. - Życzę wam bezpiecznego spotkania - dodał.