Przedmiotem jest pamięć o nauczycielach i wychowawcach.
Szkoła niby ta sama, ale przecież inna. Liczydła zastąpiły komputery, a kredę – tablice multimedialne. – Mimo tych zmian zapraszam państwa, by zasiąść w ławkach i przywołać dawne wspomnienia, dawne twarze i tamte przyjaźnie. Szkoła, choć się zmienia, to przecież trwa, wciąż ta sama – mówiła podczas jubileuszowej uroczystości Łucja Byzdra, dyrektor szkoły. Podczas uroczystości 100. rocznicy utworzenia szkoły w podradomskiej Kowali po Mszy św. w miejscowym kościele bp Henryk Tomasik poświęcił tablicę dedykowaną bohaterskim nauczycielom placówki.
– Jest bardzo ważną rzeczą, aby utrwalić w sercach i kamieniu wdzięczną pamięć o nauczycielach i wychowawcach, którzy w trudnych chwilach dziejów naszej ojczyzny mieli odwagę mówić prawdę i strzec jej w umysłach wychowanków, i którzy oddali siły i życie w służbie ojczyzny i narodu – mówił ordynariusz. – Szkoła w Kowali to wyjątkowa placówka. Mam tu na myśli jej trwanie pośród wiejskich szkół. Niewiele ich przetrwało przez tak długi czas w naszym regionie. Powstała w 1916 r., jeszcze podczas zaborów, w czasie, gdy trwały zmagania I wojny światowej. Od początku istnienia, obok edukacji, w swoim profilu wychowawczym mocno akcentowała wychowanie do polskości – podkreśla Tadeusz Osiński, wójt gminy Kowala.
Jubileusz szkoły stał się okazją do spotkania absolwentów. Na byłych uczniów czekały tablice przypominające działalność placówki w minionych latach, a obok tego – rekonstrukcja dawnej klasy szkolnej, po której oprowadzały dzisiejsze uczennice, ubrane w obowiązkowe szkolne mundurki, o jakich dzisiejsi uczniowie wiedzą naprawdę niewiele.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się