Powrót do strony
  • nasze media
  • Kontakt
SUBSKRYBUJ zaloguj się
PROFIL UŻYTKOWNIKA
Wygląda na to, że nie jesteś jeszcze zalogowany.
zaloguj się
lub
zarejestruj się
Wiara.pl - Serwis

Radomski

  • Nowy numer
  • AKTUALNOŚCI
  • GALERIE
  • ARCHIWUM
  • KONTAKT Z ODDZIAŁEM
  • Nasze media
    • WIARA.PL
    • RADIO eM
    • MAŁY GOŚĆ
  • Diecezje
    • Bielsko-Żywiecka
    • Elbląska
    • Gdańska
    • Gliwicka
    • Katowicka
    • Koszalińsko-Kołobrzeska
    • Krakowska
    • Legnicka
    • Lubelska
    • Łowicka
    • Opolska
    • Płocka
    • Radomska
    • Sandomierska
    • Świdnicka
    • Tarnowska
    • Warmińska
    • Warszawska
    • Wrocławska
    • Zielonogórsko-Gorzowska
  • O diecezji
    • BISKUPI
    • KURIA
    • PARAFIE
    • HISTORIA DIECEZJI
  • Patronaty

Najnowsze Wydania

  • GN 50/2025
    GN 50/2025 Dokument:(9523960,Przysypane perły, zapomniane diamenty)
  • Historia Kościoła (13) 01/2026
    Historia Kościoła (13) 01/2026 Dokument:(9518411,W listach (do) Jana Pawła II najważniejsze jest to…że w ogóle zostały napisane)
  • GN 49/2025
    GN 49/2025 Dokument:(9515780,Szlachetne ryby i morskie potwory)
  • Gość Extra 4/2025 (14)
    Gość Extra 4/2025 (14) Dokument:(9516809,Biblijna szkoła codzienności. Edytorial nowego wydania „Gościa Extra”)
  • GN 48/2025
    GN 48/2025 Dokument:(9507866,Metoda na życie)
radom.gosc.pl → Wiadomości z diecezji radomskiej → Przechodził tzw. ścieżki zdrowia

Przechodził tzw. ścieżki zdrowia przejdź do galerii

Był wśród demonstrantów w czerwcu 1976 r. Aresztowany, doświadczył ówczesnego aparatu represji. Na sobie poznał, czym były tzw. ścieżki zdrowia. Kazimierz Staszewski jest dziś członkiem radomskiej Rady Miasta. Od września 1980 r. działa w NSZZ "Solidarność".

 Kazimierz Staszewski jest działaczem NSZZ „Solidarność” od września 1980 r.  
Kazimierz Staszewski jest działaczem NSZZ „Solidarność” od września 1980 r.
ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość

25 czerwca 1976 r. był młodym pracownikiem w radomskich Zakładach Przemysłu Tytoniowego.

- Przed południem dostaliśmy informację o proteście. Przyjeżdżali wtedy do nas ciągnikami, na platformie, na wózkach i informowali, że jest protest w mieście. Wiedzieliśmy, że rząd i partia zarządzili drastyczne podwyżki, i że władze przygotowały niesprawiedliwe rekompensaty. Koło godz. 14 znalazłem się na placu przed kościołem  jezuitów pw. Świętej Trójcy. Tam był ogromny tłum. Razem przeszliśmy w górę w stronę komitetu partii. Przed budynkiem czekaliśmy na skutki rozmów z sekretarzem Prokopiakiem. A gdy okazało się, że nas oszukał i uciekł, rozpoczął się szturm na siedzibę znienawidzonej partii komunistycznej - mówi o początkach swego udziału w robotniczym proteście K. Staszewski.

Gdy okazało się, że władze tylko pozorują rozmowy, protestujący wdarli się do siedziby partii, a budynek został podpalony   Gdy okazało się, że władze tylko pozorują rozmowy, protestujący wdarli się do siedziby partii, a budynek został podpalony
Reprodukcja: ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość
Z budynku wyrzucano meble, ale też szynki i wędliny, które dla ówczesnych mieszkańców Radomia były towarem niedostępnym.

Budynek stanął w płomieniach. I wówczas rozpoczął się szturm oddziałów specjalnych, które do Radomia skierowano z Warszawy, Łodzi, Lublina, Kielc i Szczytna. Uliczne walki z demonstrantami trwały do późnego popołudnia. Centrum miasta wypełnił gryzący w oczy gaz.

- Około 18.00 znalazłem się przed Urzędem Wojewódzkim. Tam wśród tłumu okazało się, że wśród nas są tajniacy. Ci złapali mnie, wykrzywili ręce, głowa w dół i zostałem szybko zabrany na dołek do komendy wojewódzkiej milicji. Chyba byłem jednym z pierwszych aresztowanych, bo cele dopiero się zapełniały. Około 22.00 cele były pełne. Tam odbyło się pierwsze przesłuchanie i pierwsze bicie. Szturchanie, okrzyki: „Łobuzie”, wciskanie, że jestem pod wpływem alkoholu - opowiada K. Staszewski.

Następnego dnia aresztowanych wywieziono do Kielc. - To były stare więźniarki. W każdej ciężarówce 30-40 osób. Piekielnie gorąco. Przewieziono nas na Piaski. Tam zrobili z nas typowych kryminalistów. Odciski palców, zdjęcia. Wszystko w zastraszeniu i od czasu do czasu pała przez plecy. To jeszcze nie były „ścieżki zdrowia”. „Ścieżki” zaczęły się drugiego dnia wieczorem po aresztowaniach. Z Kielc zawieziono nas do Radomia. Było to 26 czerwca. Areszt śledczy w Radomiu, dziś kuria biskupia. W środku pomieszczenia stał stolik. Ubecja ustawiona w sznurze. Dobiegaliśmy do stolika. Tam padało pytanie: „Czy jesteś wierzący?” Ja odpowiedziałem: „Tak”. I wtedy pała przez głowę. Ale to nie miało znaczenia. Pytałem potem jednego z osadzonych, mówił, że nie wierzy, on też dostał. Najmocniej bili nas, gdy udawaliśmy się do cel. Ustawił się sznur ZOMO i służby więziennej. Wszyscy mieli długie pały. Biegliśmy pośród tego szpaleru. Tam bili i podkładali nogi. Kto upadł, był dodatkowo skopany i bity. Potem w celi nie poznałem stryjecznego brata, tak nas pobili - opowiada K. Staszewski.

Po robotniczym proteście aresztowano ponad 600 demonstrantów, a niemal tysiąc dyscyplinarnie zwolniono z pracy. Kazimierz Staszewski, aresztowany w dniu protestu, był jednym z tych, który znalazł się na bruku. Przywieziony do Radomia z aresztu w Kielcach został poddany kolejnym represjom.

- Przed Urzędem Wojewódzkim w Radomiu, gdzie mieliśmy być przesłuchani po przewiezieniu z Kielc, czekali na nas słuchacze szkółki milicyjnej ze Szczytna. Oni starli się z protestującymi i teraz mieli okazję na zemstę. Rosłe chłopy po 190 cm wzrostu, wyposażeni w długie pały po 75 cm. Bili nas bez litości. Potem było strzyżenie, bo nosiliśmy długie modne czupryny. Golili nas, ubliżali nam i poniżali. Potem, po osadzeniu w celach, zarządzali ich wymianę, bo to była okazja, by nas bić, gdy szliśmy z celi do celi - opowiada Staszewski.

3 dni po zamieszkach osadzeni zostali przewiezieni do więzienia w Białymstoku. - Jechaliśmy długo, wręcz bez końca. Nikt nam nie powiedział, dokąd i po co jedziemy. Był strach. Dopiero na miejscu powiedziano nam, gdzie jesteśmy. Tam otrzymaliśmy więzienne ubrania. Traktowano nas, jak osadzonych. W Białymstoku nikt nas już nie bił. Co więcej, rannych i poszkodowanych zaczęto wreszcie leczyć - wspomina represjonowany.

W sierpniu przyszła decyzja o zwolnieniu. - Gdy przyjechałem do Radomia, chciałem całować ziemię. Udałem się do domu na ul. Garbarską. Zadzwoniłem. Wychudzony, ogolony na łyso. Mama nie poznała mnie w pierwszej chwili - opowiada K. Staszewski.

Uczestnik tamtego protestu z wilczym biletem nie miał szans na zatrudnienie. Wyjechał w okolice Grójca. Tam pracował, zbierając owoce w sadach. Gdy pojawiła się szansa na zatrudnienie i wrócił do Zakładów Tytoniowych, zaczynając od zera, został powołany do wojska. - Tak się złożyło, że moja jednostka była blisko milicyjnej szkółki w Szczytnie. Bywało, że na przepustkach pod jej siedzibą krzyczeliśmy, co o nich myślimy - kończy z uśmiechem swe wspomnienia Staszewski.

Radomscy robotnicy na wózku akumulatorowym w dniu protestu   Radomscy robotnicy na wózku akumulatorowym w dniu protestu
Reprodukcja: ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość

« ‹ 1 › »
Radom w PRL-u

WIARA.PL DODANE 21.06.2016 AKTUALIZACJA 21.06.2016

Radom w PRL-u

​W Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu do września można oglądać wystawę "Radom w PRL-u". Wystawa została przygotowana przez muzeum oraz Archiwum Państwowe w Radomiu. Pokazana jest na niej rzeczywistość miasta w różnych aspektach życia: politycznego, gospodarczego, społecznego i kulturalnego, począwszy od 1945 r. do 1989 r. Wystawę tworzą: zdjęcia, afisze, plakaty, dokumenty i realia z epoki. Między innymi zaprezentowane są wytwory radomskiego przemysłu, tj. modele aparatów telefonicznych wyprodukowanych w Radomskiej Wytwórni Telefonów, maszyny do pisania i maszyny do szycia powstałe w Zakładach Metalowych im. Gen. "Waltera". Kuratorkami wystawy są: Katarzyna Wrona i Anna Jackowska. Zdjęcia i reprodukcje: ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość  
oceń artykuł Pobieranie..

ks. Zbigniew Niemirski

|

GOSC.PL

publikacja 21.06.2016 15:10

0 FB Twitter
drukuj wyślij zachowaj
TAGI:
  • OFIARY REPRESJI
  • PROTEST WOBEC WŁADZ PRL
  • PROTESTY ROBOTNICZE 76'
  • RADOM 1976
  • RADOMSKI CZERWIEC 1976
  • TZW. ŚCIEŻKI ZDROWIA

Polecane w subskrypcji

  • Największe odkrycie archeologiczne XX wieku? Nie odkrycie grobowca Tutenchamona, a znalezienie kości św. Piotra
    • Temat Gościa
    • Marcin Jakimowicz
    Największe odkrycie archeologiczne XX wieku? Nie odkrycie grobowca Tutenchamona, a znalezienie kości św. Piotra
  • Adwent ze św. Augustynem: Kochaj, a nie zechcesz byle czego
    • Duchowość
    • Franciszek Kucharczak
    Adwent ze św. Augustynem: Kochaj, a nie zechcesz byle czego
  • Belgia nie odda rosyjskich miliardów
    • Świat
    • Maciej Legutko
    Belgia nie odda rosyjskich miliardów
  • Czy wojna na Ukrainie osiągnęła punkt krytyczny? Rozmowa z Janem Piekło
    • Świat
    • Piotr Legutko
    Czy wojna na Ukrainie osiągnęła punkt krytyczny? Rozmowa z Janem Piekło
  • IGM
  • Gość Niedzielny
  • Mały Gość
  • Historia Kościoła
  • Gość Extra
  • Wiara
  • KSJ
  • Foto Gość
  • Fundacja Gość Niedzieleny
  • O nas
    • O wydawcy
    • Zespół redakcyjny
    • Sklep
    • Biuro reklamy
    • Prenumerata
    • Fundacja Gościa Niedzielnego
  • DOKUMENTY
    • Regulamin
    • Polityka prywatności
    •  
  • KONTAKT
    • Napisz do nas
    • Znajdź nas
      • Newsletter
        • Zapisz się już dziś!
  • ZNAJDŹ NAS
WERSJA MOBILNA

Copyright © Instytut Gość Media.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Zgłoś błąd

 
X
X
X