Z Zaporoża z ks. Aleksandrem Puchalskim do Radomia przyjechało 40 młodych ludzi. Swój przystanek przed wyjazdem do Krakowa mieli w parafii pw. Matki Bożej Częstochowskiej.
Bracia zapewniają, że były one bardzo owocne. Chwalą też gościnność Polaków. - Było nam tu lepiej niż w domu. W domu jest bardzo dobrze, ale tu ciut, ciut lepiej - mówią o domu państwa Orzechowskich.
- To nasze spotkanie, z jakiegokolwiek byśmy nie byli kraju, my czy oni, ma ten sam cel - to Kraków i spotkanie z papieżem Franciszkiem. Służymy tym, co nam Pan Bóg dał - domem. My nic takiego, co by wykraczało poza normę, nie robimy. Nasze dzieci też chodziły na pielgrzymki, też ich przyjmowano w domach. Ci młodzi ludzie dostali się nam w prezencie. Wszystko jest łaską Bożą i oni dla nas też są łaską Bożą. Przyjechali z miejsca, gdzie jest trudna sytuacja polityczna, ale niewiele o tym rozmawialiśmy. Szanujemy, że oni przeżywają to na co dzień. Wiemy, że tam potrzeba dużo modlitwy, dobra. Bogu dziękujemy, że oni są tu z nami, że mogą odpocząć od codzienności - mówi D. Orzechowska.
Bracia Bun, pytani o przeżycia związane z ŚDM, mówią o tym, co działo się podczas Dni w Diecezji w samych superlatywach. - Jest wspaniale! Wyobrażenie Radomia było takie, jak widzieliśmy to miasto w internecie. Jesteśmy we wspaniałej parafii, wśród wspaniałych ludzi. Wiedzieliśmy, że Polska jest aktywna chrześcijańsko, ale nie wiedzieliśmy, że aż tak. Że jest tak dużo kościołów - to robi wrażenie - mówi Igor. - Niesamowita była adoracja Najświętszego Sakramentu podczas koncertu. Cisza, skupienie. Nigdy czegoś takiego nie widziałem i nie przeżywałem - dodaje Oleg.
Igor opowiada o spotkaniu w skansenie. Tam podobało się wszystko. Możliwość spotkania z innymi pielgrzymami i wspaniała kuchnia zapewniona przez panie z kół gospodyń wiejskich oraz niepowtarzalna atmosfera.
Grupa z Zaproża była też na Majdanku. - To były smutne wrażenia - mówią bracia.
Igor i Oleg pozdrowienia i wspomnienia z Radomia zawiozą do Zaporoża i do swoich rodzin. Obaj mają żony i dzieci. Zapewniają, że jeszcze kiedyś przyjadą do Radomia, a współpraca na niwie rycerskiej też będzie się rozwijać.