Z okazji 72. rocznicy wybuchu powstania warszawskiego w Radomiu na placu przy fontannach w centrum miasta odbył się koncert "Gloria Victis - 1944".
Powstańcze piosenki w rockowej aranżacji wykonywał zespół Lustro. O radomianach, którzy wzięli udział w walkach powstańczych, a było ich 200 - zarówno szeregowych żołnierzy, jak i dowódców - opowiadał historyk Przemysław Bednarczyk.
W poniedziałek 1 sierpnia o 17.00 w Radomiu miały zawyć syreny dla upamiętnienia godziny "W". Krótko przed tą godziną przed Urzędem Miejskim w Radomiu Młodzież Wszechpolska i mieszkańcy Radomia uczcili bohaterów, zapalając znicze. Syren zabrakło. Zastąpił je sygnał syreny policyjnego radiowozu.
- Powstanie warszawskie funkcjonuje w zbiorowej świadomości jako bohaterski zryw warszawiaków. Tymczasem w powstaniu wzięła udział młodzież pochodząca z różnych stron Polski, w tym szczególnie liczna reprezentacja młodzieży radomskiej. Znaczną jej część stanowili pochodzący z Radomia studenci warszawskich uczelni oraz słuchacze szkół ponadgimnazjalnych. Wśród walczących znaleźli się również radomscy harcerze i harcerki - opowiada P. Bednarczyk.
Radomianie walczyli w stolicy m.in. w harcerskich batalionach Zgrupowania "Radosław". Co więcej, tą legendarną jednostką od 8 sierpnia 1944 r. dowodził - w zastępstwie rannego podpułkownika Jana Mazurkiewicza - mjr Wacław Janaszek ps. "Bolek", radomianin, absolwent jednego z radomskich gimnazjów. - To on między innymi dowodził zgrupowaniem w czasie walk w obronie cmentarzy na Woli. 25 sierpnia został ciężko ranny w walkach w rejonie ul. Koźlej. 27 września 1944 r. został zamordowany przez Niemców w szpitalu powstańczym przy ul. Drewnianej 8 na Powiślu - opowiada P. Bednarczyk.
W tym samym zgrupowaniu zastępcą dowódcy pułku "Broda 53" był Edmund Stasiecki ps. "Piotr Pomian". - To legenda radomskiego przedwojennego i konspiracyjnego harcerstwa, zastępca "Orszy", naczelnika Szarych Szeregów. E. Stasiecki poległ 16 sierpnia, prowadząc natarcie w okolicy ul. Stawki. Wspaniałą kartę w powstaniu zapisali radomscy harcerze wchodzący w skład batalionu "Wigry". Wśród nich znajdowali się instruktorzy z radomskiego kręgu starszoharcerskiego i niemal cała drużyna ze Szkoły Technicznej w Radomiu. Większość z nich zginęła w dramatycznych okolicznościach ewakuacji ze Starego Miasta, m.in. w rejonie kanału na ul. Długiej, do którego już nie zdążyli dotrzeć - mówi P. Bednarczyk.
Wśród wielu tragicznych biografii powstańców szczególnie dramatycznie rysują się losy sióstr Cholewińskich. - Irena, ps. "Uta", starsza aspirantka i komendantka hufca szkolnego Przysposobienia Wojskowego Kobiet, była nauczycielką wychowania fizycznego w Państwowym Gimnazjum Żeńskim w Radomiu. Zginęła na ul. Wójtowskiej 8 sierpnia w obronie gmachu PWPW. Jej młodsza siostra Helena, ps. "Wala", poległa, gdy biegła na pomoc ciężko rannej siostrze Irenie. Niezwykle ważną funkcję w powstaniu pełniła radomianka Jadwiga Piekarska ps. "Basia". W okresie okupacji była osobistą łączniczką kolejnych komendantów głównych Armii Krajowej - gen. "Grota" Roweckiego i gen. "Bora" Komorowskiego. Podczas powstania wykonywała zadania łącznika pomiędzy sztabem a walczącymi oddziałami. Zginęła 4 września, podczas bombardowania w gmachu PKO przy ul. Jasnej 9, róg Świętokrzyskiej - opowiada o powstańczych losach radomian P. Bednarczyk.
Te historie to tylko kilka z ponad 200 powstańczych biogramów mieszkańców Radomia. Każdy z nich zasługuje na upamiętnienie, a ono pozwoli wypełnić, na tyle, na ile to możliwe, dotkliwą lukę w naszej lokalnej pamięci historycznej. O tym jest przekonany P. Bednarczyk, pieczołowicie zbierający dokumenty i wspomnienia radomian uczestniczących w walkach o naszą niepodległość.
Powstańcze piosenki w rockowej aranżacji zaprezentował zespół Lustro
ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość