Radomska pielgrzymka odpowiedzią na pytanie papieża Franciszka.
Dziś rano bp Henryk Tomasik przewodniczył Mszy św. polowej w Mstowie koło Częstochowy. Tam też połączyły się wszystkie pielgrzymkowe kolumny. Pielgrzymka dotarła na Jasną Górę w godzinach popołudniowych. - To jest piękny obraz Kościoła. Oby to udało się go przenieść jak najlepiej na takie codzienne życie. Życie wspólnot parafialnych, żeby były one wspólnotami wiary i miłosierdzia. To też wielkie pragnienie po tych rekolekcjach w drodze, żeby doświadczenie Kościoła wędrującego w naszej diecezji było przeniesione na codzienność - powiedział ks. Mirosław Kszczot, dyrektor radomskiej pielgrzymki.
38. Piesza Pielgrzymka Diecezji Radomskiej na Jasną Górę po raz kolejny pobiła wszystkie rekordy. Była jedną z najliczniejszych. Do Matki Bożej wędrowało 6225 osób. Do polskich pątników dołączyli też z goście z Włoch, Wielkiej Brytanii, Niemiec Białorusi i z USA. Ponad dwa razy tyle osób pielgrzymowało duchowo. Z osobami świeckimi szło 106 księży, 12 sióstr zakonnych, 2 braci zakonnych, 42 kleryków. W służbach medycznych było 110 osób - pielęgniarek i ratowników medycznych oraz 23 lekarzy. To imponująca statystyka. To co wyróżnia radomska pielgrzymkę, to organizacja.
Pielgrzymi po Mszy św. w Mstowie
ks. Stanisław Piekielnik
Grupy tworzą się w parafiach, w dekanatach, a nie są organizowane centralnie. - Ogromna wdzięczność dla tych księży, którzy podjęli się organizowania grup w parafiach. Trzeba dołączyć też tych księży, którzy na miejscu organizowali spotkania modlitewne dla pielgrzymów duchowych i tych, którzy przyjmowali pątników po drodze. Było dużo takich parafii, bo w pielgrzymce były 43 grupy. Księżom pomagało bardzo wielu świeckich, zarówno w przygotowaniach tego wydarzenia, jak też i w jego obsłudze - mówił ks. Mirosław. I dodał:
- Mocno chcę podkreślić, bo to odpowiedź na pytanie, które zadał papież Franciszek w Łagiewnikach, czy księża w Polce się izolują i czy są zamknięci. No, nie izolują się, bo idą razem z ludźmi, ponoszą te same trudności, ciężary, a nawet więcej, bo ponoszą ciężar odpowiedzialności za owoce tych rekolekcji w drodze. Jak podkreśla ks. Mirosław, współpraca księży z osobami świeckimi daje owoce duchowe:
- Kościół jest moją Matka i to jest doświadczalne, że to co się mówi na pielgrzymce, bracie, siostro, to później przekłada się na konkretne czyny i zachowania. Pielgrzymi się wspierają i włączają się w różne działania - niosą pielgrzymkowe znaki, nagłośnienie, aktywnie uczestniczą w liturgii. To jest piękny obraz Kościoła. Oby to udało się przenieść jak najlepiej na takie codzienne życie, życie wspólnot parafialnych, żeby były one wspólnotami wiary i miłosierdzia. To też wielkie pragnienie po tych rekolekcjach w drodze, żeby doświadczenie Kościoła wędrującego w naszej diecezji radomskiej było przeniesione na codzienność.
Klerycy z grupy powołaniowej ze swoim ojcem duchownym ks. Maciejem Korczyńskim już w Częstochowie
Diakon Krzysztof Kołtunowicz