Celem tej międzynarodowej akcji jest pomoc osobom chorym na raka. To także okazja do wspierania programów dotyczących profilaktyki nowotworowej.
W praktyce wygląda to tak, że żonkile, które zakwitną na wiosnę, a teraz zostały posadzone przez młodzież, wolontariuszy i nauczycieli, będzie można kupić w różnych miejscach. Zarobione w ten sposób pieniądze są przeznaczane na pomoc dla osób potrzebujących.
Kolejne żonkilowe poletko powstało przy XI Liceum Ogólnokształcącym im. S. Staszica przy ul. 11 Listopada 27 w Radomiu. Zainaugurowano w ten sposób tegoroczną akcję.
- Chcemy przez Pola Nadziei uczyć młodych ludzi wrażliwości na chorych, potrzebujących, a szczególnie akcja ta ma być wyrazem solidarności z osobami chorymi na nowotwory - powiedział ks. Robert Kowalski, dyrektor radomskiej Caritas.
Akcja ta ma też propagować wiedzę o chorobach nowotworowych i wspierać programy ich profilaktyki.
- Żonkile rozprowadzamy w parafiach, szkołach, dzięki temu mamy pieniądze na doposażenie działalności Caritas. Prowadzimy m.in. wypożyczalnię sprzętu medycznego i co roku możemy dokupić nowy sprzęt. To czwarta akcja, trzy poprzednie przyniosły nam powyżej 40 tys. zł. Dokupujemy sprzęt również z akcji 1 proc. podatku od dochodów. Dziś możemy szczycić się tym, że mamy największą wypożyczalnię sprzętu w Radomiu. Taka wypożyczalnia działa również w Starachowicach. Kolejna powstanie w Wierzbicy - dodaje ks. Kowalski.
Ola Gutkowska, Karolina Oberc i Natalia Gąszczyk to uczennice, które razem z koleżankami i kolegami wzięły udział w akcji sadzenia żonkili obok szkoły. Jak powiedziały, do udziału w tej akcji nie trzeba było ich namawiać. Wiedzą, że w ten sposób pomogą chorym.
Zmaganiom młodych ludzi podczas sadzenia kwiatowych cebulek przyglądała się dyrektor placówki Elżbieta Bocheńska. - Akcja ta wpisuje się w program wychowawczy naszej szkoły. Bierzemy udział w różnych działaniach charytatywnych. Ta akcja jest przez nas podejmowana już drugi raz. Chcemy naszych uczniów uwrażliwiać na pomoc innym, na to, że być może inni mogą potrzebować więcej niż my - powiedziała E. Bocheńska.