Podczas prac remontowych i renowacyjnych przy kaplicy na cmentarzu wojskowym w Radomiu (ul. Limanowskiego) odkryto tablicę, którą przed laty świadomie zamurowano. Jej treść kłóciła się z linią polityczną PRL, bo w niej nie było miejsca dla czczenia legionistów Józefa Piłsudskiego.
Okazała tablica znajduje się nad wejściem do kaplicy cmentarnej. Napis wieści: "Poległym w wojnie światowej wieczny odpoczynek. Bohaterom-legjonistom cześć". Do tej pory nie posiadamy źródeł, które pozwoliłyby na określenie czasu i okoliczności jej umieszczenia. - Pisownia „legjonistom” pozwala na założenie, że było to przed II wojną światową, w okresie II Rzeczypospolitej. Potem, zapewne już w PRL, ten napis drażnił, więc pokryto go tynkiem. Odkryliśmy go podczas prac renowacyjnych i remontowych przy kaplicy - mówi ks. Piotr Zamaria, dyrektor cmentarza rzymskokatolickiego w Radomiu.
Analizując napis, warto zwrócić uwagę na jeszcze jedno sformułowanie: "Poległym w wojnie światowej”. Wojna 1914-1918 r. była nazywana pierwotnie wielką wojną, a potem wojną światową. Fundatorzy tablicy nie nazywają jej "I wojną światową", bo zrobili to przed 1939 r., nie mając pojęcia, że nadchodzą lata kolejnej wojny, która zostanie również zostanie nazwana światową, II wojną światową.
Napis wyraźnie też odróżnia między poległymi w tamtej wojnie, dla których proszą o wieczny odpoczynek, a „legjonistami”, którym należy się cześć, bo wielu z nich wówczas jeszcze żyło.
Można tutaj postawić kolejne pytanie, na które nie znamy odpowiedzi: Czemu legionistów Piłsudskiego nie chowano na tym cmentarzu, ale po drugiej stronie ulicy, na cmentarzu rzymskokatolickim, gdzie opodal wejścia od ul. Limanowskiego mają swoją kwaterę?
Te pytania czekają na odpowiedzi.
Cmentarz wojskowy, naprzeciw parafialnego, przy ul. Limanowskiego założyła w 1915 r. administracja austro-węgierska. Było to krótko po tym, jak w okresie działań wojennych Radom opuścili Rosjanie, a weszli tu Austriacy, pozostając niemal do końca I wojny światowej. Chowano tutaj żołnierzy wszystkich walczących stron, poległych w czasie toczącej się wojny. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości cmentarz stał się miejscem pochówków dla żołnierzy garnizonu radomskiego oraz ich rodzin. Wtedy też na cmentarzu powstała kaplica. Podczas kampanii wrześniowej w 1939 r. na tym cmentarzu chowano poległych w czasie wojny obronnej. Ale nie wszystkich, bo przecież na cmentarzu parafialnym istnieje kwatera 14A, gdzie pochowano ponad 200 żołnierzy z tamtego okresu. To kolejne pytanie, na które warto znaleźć odpowiedź.
W czasach PRL, o czym świadczą kolejne mogiły, chowano tutaj żołnierzy, głównie lotników. Ale cmentarz, nie mając konkretnie wskazanego gospodarza, niszczał. Niszczała także kaplica. Nekropolia była coraz bardziej zaniedbana.
Tablica odkryta podczas ostatnich prac renowacyjnych na cmentarzu wojskowym w Radomiu
ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość
Szansa dla odnowienia tego miejsca pojawiła się latem 2015 r., gdy cmentarz został wpisany na listę zabytków i potem w końcu grudnia ubiegłego roku, kiedy gospodarzem i właścicielem cmentarza stała się parafia św. Wacława, administrująca cmentarzem rzymskokatolickim.
Dziś, po kilku miesiącach nowej administracji, na cmentarzu wojskowym zbudowano alejki dla pieszych i drogę pozwalającą na wjazd samochodów. Zadbano także o bezpieczeństwo związane z drzewostanem, choć tutaj - zgodnie z obowiązującymi przepisami - trzeba było czekać na drugą połowę października, gdy zakończyły się okresy lęgowe ptaków. Renowacji poddano także kaplicę. Gruntownie odnowiono jej wnętrze, wymieniono część dachu, którego poszycie w przeszłości padło łupem złodziei.
- Chcemy zachować wojskowy charakter cmentarza. Planujemy na obszarze nekropolii wygospodarować taką jej część, gdzie będą urządzane symboliczne miejsca upamiętniające ważne wydarzenia z naszej przeszłości - mówi ks. Zamaria.
Kaplica na cmentarzu wojskowym przy ul. Limanowskiego w Radomiu
ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość