Te spotkania to szansa na szybkie poznanie wartościowych ludzi z perspektywą na dłuższą relację, może nawet na małżeństwo.
- Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. Pomysł mnie zainteresował. Nie wiem, czego się mogę spodziewać, ale jestem otwarta na nowe znajomości, a na pierwszym spotkaniu nie musi się od razu poznawać teściowej - mówi jedna z uczestniczek.
„Poznajki nie są portalem randkowym, choć mają przeznaczenie poznawczo-matrymonialne” - piszą na portalu poznajki.pl organizatorzy spotkań.
- W Duszpasterstwie Akademickim jest dużo wolnych osób, a po warsztatach o relacjach, które prowadzi Andrzej Śmiech widzimy, że ludzie chcą się poznawać, ale najtrudniejszy pierwszy krok. W Krakowie Marian Mróz, nasz znajomy, zorganizował już 50 Poznajek. Po Krakowie był Lublin, a teraz przyszedł czas na Radom. Marian udostępnił nam miejsce na stronie internetowej. Jesteśmy też obecni z naszą inicjatywą na Facebooku radomskiego DA - mówi Mateusz Boniecki, który z żoną Irminą jest organizatorem radomskich Poznajek.
Zaproszony jest każdy, ale tak to widzą pomysłodawcy: - Chcielibyśmy, aby Poznajki łączyły przede wszystkim ludzi, dla których wiara ma priorytetowe znaczenie w życiu i dla tych, którzy wokół takich wartości chcieliby budować swoją przyszłość.
Na Poznajce ilość miejsc jest ograniczona. Trzeba się więc zgłaszać i rezerwować miejsce na portalu poznajki.pl. A potem jest 15 stolików i 30 krzeseł, identyfikatory, długopisy i formularze. Przy każdym stoliku siedzi jedna z 15 pań czy dziewcząt. Męska część siada na 5 minut przy każdym ze stolików. Krótka rozmowa i szybka decyzja, zanotowana na formularzu: chcę lub nie spotkać jeszcze tę osobę i z nią porozmawiać. I kolejny stolik, i kolejna rozmowa. Formularze mają wszyscy uczestnicy.
Na koniec organizatorzy sprawdzają formularze i szukają tych osób, które wyznaczyły siebie nawzajem. Tylko te osoby dostaną potem kontakt do osoby, którą wybrały i która ich wybrała.
- Dalej już nie ingerujemy. Natomiast planujemy kolejne Poznajki. Wpiszemy je w stały kalendarz naszego duszpasterstwa - mówi M. Boniecki.