Szczególnie modlili się o pokój

Wraz z młodzieżą z Radomia na Europejskie Spotkanie Młodych Taizé do Rygi wyjechało kilkanaście osób z oblężonego Mariupola na Ukrainie.

Około 60 osób z Radomia uczestniczyło w Spotkaniu Młodych w Rydze na Łotwie. Wraz z nimi wyjechali młodzi z Mariupola na Ukrainie ze swoim opiekunem o. Leonardem Aduszkiewiczem z zakonu ojców paulinów.

- Na spotkaniu Taizé łącznie ze mną było 11 osób. Miały jechać jeszcze 2, ale niestety nie dostały wizy. Do Rygi pojechaliśmy z młodymi z Radomia, ponieważ właśnie w Radomiu nasza młodzież mieszkała przed spotkaniem z papieżem Franciszkiem w Krakowie podczas ŚDM. Większość z nich ma korzenie Polskie. Pragnąłem, by zapoznali się z kulturą i językiem swoich przodków - mówi o. Leonard.

Na Światowych Dniach Młodzieży młodzi z Mariupola pierwszy raz spotkali się z papieżem. Po powrocie z Radomia i z Krakowa, byli zachwyceni przede wszystkim tym, że tyle młodzieży może razem gromadzić się i wysławiać Boga, rozmawiać na tematy wiary.

- W Mariupolu tego nie ma. To jest półmilionowe miasto, a buduje się pierwszy kościół. Ja im opowiadam, ale to jest teoria, dopiero w Polsce to zobaczyli - wyjaśnia paulin.

Właśnie dlatego pragnieniem o. Aduszkiewicza było, by młodzi parafianie wzięli udział w spotkaniu młodych w Rydze i znów doświadczyli wspólnoty.

- Byliśmy pierwszy raz na Taizé. To inna modlitwa, oparta na rozmyślaniu, na ciszy, na medytacji. To prosta, zwykła modlitwa, nie było tam nic nadzwyczajnego, ale zauważyłem, że porywa młodzież. Podobnie jak Ukraina, Łotwa należała do Związku Radzieckiego i tam była przeprowadzona ateizacja, były prześladowania. Znam trochę ten naród, jest sam w sobie zamknięty. Ale tutaj zobaczyłem, że rodziny były bardzo otwarte, serdecznie nas przyjęły. Zobaczyłem też, że tam funkcjonuje Kościół, zabierałem młodzież, chodziliśmy na Mszę św. Widziałem, ile ludzi się modli. Jak upadł Związek Radziecki, misjonarze zwłaszcza z Polski przyjeżdżali, żeby tam ewangelizować, odradzać Kościół. Widzieliśmy jak to teraz owocuje - opowiada o. Leonard.

Z Rygi młodzi z Ukrainy wraz z opiekunem przyjechali do Radomia. Przed dalszą podróżą zatrzymali się w parafii pw. MB Częstochowskiej na Kapturze u tych samych rodzin, które gościły ich podczas ŚDM. Wspominali, że Polacy przyjęli ich bardzo serdecznie, okazali im miłość, cały czas mają z nimi kontakt. Nawet przyjechali po nich o godz. 4, by zabrać ich do swoich domów. Młodzi nie mogli się doczekać na to spotkanie.

Mariupol leży we wschodniej Ukrainie, gdzie cały czas trwają działania wojenne. Sytuacja jest napięta. Dom zakonny ojców paulinów znajduje się 800 m od linii frontu. Każdy strzał, każdy wybuch, każdy spadający pocisk dokładnie słychać. Nie jest bezpieczne. Tuż przed Świętami Bożego Narodzenia blisko miasta zginęło 25 żołnierzy.

Dlatego w Rydze pielgrzymi z Ukrainy modlili się szczególnie o pokój.

- Z Mariupola musieliśmy wyjeżdżać już 25 grudnia. 24 grudnia na Mszy św. był prezydent miasta. Powiedziałem, że biorę młodzież i jedziemy do Rygi, żeby z młodzieżą z całej Europy i innych kontynentów modlić się o pokój. Po Mszy św., kiedy prezydent chciał przemówić, powiedzieć kilka słów, to się rozpłakał z radości, że młodzież z Mariupola jedzie na takie spotkanie. Bardzo się cieszył, że młodzież z miasta otoczonego wojną jedzie i modli się o pokój - co bardzo ważne - z inną młodzieżą.

Europejskie Spotkanie Młodych organizowane jest przez ekumeniczną wspólnotę z Taizé. Zostało zainicjowane jeszcze w latach 70. ubiegłego wieku przez brata Rogera. W Rydze na wspólnej modlitwie zgromadziło się około 15 tysięcy młodych z całej Europy i nie tylko.

 

Mszę św. celebrowali ks. Wiesław Lenartowicz, proboszcz radomskiej parafii (z prawej), i o. Leonard Aduszkiewicz   Mszę św. celebrowali ks. Wiesław Lenartowicz, proboszcz radomskiej parafii (z prawej), i o. Leonard Aduszkiewicz
ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..