- Nie zniechęcajcie się, ale ewangelizujcie młodych i rodziny - zachęcał bp Piotr Turzyński członków ruchu Światło-Życie podczas świątecznego spotkania.
W gmachu Wyższego Seminarium Duchownego w Radomiu odbyło się wspólne spotkanie opłatkowe animatorów gałęzi rodzinnej Domowego Kościoła i animatorów Ruchu Światło-Życie.
- Taka była wizja sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego, że Ruch Światło-Życie jest jeden. W jego ramach są Domowy Kościół i gałąź młodzieżowa. Rodziny potrzebują entuzjazmu, który płynie z młodzieńczego ducha. Ale potrzeba, by rodziny zaopiekowały się młodzieżą, żeby dawały im dobre wzorce, pobudzały do zaangażowania w życie Kościoła i wspólnoty - mówi ks. Grzegorz Lipiec, moderator diecezjalny ruchu.
Obok oazowiczów w spotkaniu uczestniczyli moderatorzy diecezjalni: ks. Lipiec, ks. Przemysław Wójcik, s. Anna Baćmaga i księża związani z ruchem.
Spotkanie rozpoczęła Msza św., której w seminaryjnej kaplicy przewodniczył bp Piotr Turzyński. Zgromadzeni modlili się za wspólnoty parafialne i prosili o błogosławieństwo w nowym roku.
W homilii bp Turzyński zachęcał członków Ruchu Światło-Życie, by się nigdy nie zniechęcali w ewangelizacji, choć mogą pojawić się trudności.
- Ruch Światło-Życie dzisiaj jest bardzo potrzebny Kościołowi, Polsce. Przeżywamy kryzys rodziny, one tak łatwo się rozpadają, jest dużo singli. Domowy Kościół ma pokazać, że można być szczęśliwą matką i żoną, że można być szczęśliwym mężem i ojcem, kiedy buduje się na Panu Bogu. Nie zniechęcajcie się, ale ewangelizujcie młodych i rodziny - mówił bp Piotr.
W homilii powiedział też, że młodzi potrzebują rodzin, dobrych rodziców, pomocy nie tylko materialnej ale i duchowej, a oni z kolej dają dorosłym entuzjazm i radość życia.
- Ta wzajemność w Ruchu Światło-Życie jest symbolem i znakiem wzajemności w Kościele, bo wspólnota Kościoła to i dorośli, i młodzi - mówił.
Po Eucharystii zgromadzeni podzielili się opłatkiem, potem odbyła się agapa. Był to czas na wspólne świętowanie i budowanie wspólnoty.
W seminaryjnej auli zgromadzeni wspólnie kolędowali pod kierunkiem diakonii muzycznej i obejrzeli jasełka przygotowane przez Domowy Kościół.
Na zakończenie animatorzy DK i Ruchu Światło-Życie mieli swoje spotkania, w czasie których omówili plany na przyszłość.
- Podczas pierwszego tygodnia ferii w Dąbrówce będziemy przygotowywać kadrę kolejnych animatorów. W czasie rekolekcji wielkopostnych chcemy podjąć hasło „Idźcie i głoście”. Będziemy je prowadzić w 3 parafiach. Na koniec rekolekcji będziemy ewangelizować na ulicach. Chcemy wyjść między bloki, rozmawiać o Panu Bogu, dzielić się swoją wiarą. Chcemy też pierwszy raz zrobić rekolekcje ewangelizacyjne dla rodzin, przygotowane i prowadzone przez rodziny w towarzyszeniu kapłana. W tym roku, 27 lutego, przypada 30. rocznica śmierci ks. Blachnickiego. Będziemy modlić się o jego beatyfikację i dziękować za jego osobę 5 marca w katedrze. W tym roku chcemy też pielgrzymować do Krościenka, gdzie spoczywają jego doczesne szczątki, a pod koniec wakacji do Karlsbergu, gdzie zmarł - opowiada o planach ks. Lipiec.
W diecezji radomskiej są 120 kręgi Domowego Kościoła. Do oazy należy około 700 młodych.
Posługę pary diecezjalnej pełnią Monika i Jarosław Kołodziejczykowie. W Domowym Kościele są 17 lat, wcześniej byli w oazie młodzieżowej. Do oazy należą ich dzieci.
- To, że małżeństwa są we wspólnocie Domowego Kościoła, sprawia, że bardziej otwierają się na Pana Boga. Buduje to jedność małżeńską. To jest dobre dla rodziny. Tam, gdzie jest Pan Bóg, tam wszystko się układa. Dzieci widzą wiarę rodziców, budują się tą wiarą. Później łatwiej jest im iść w swoje środowisko i świadczyć. To, że jesteśmy we wspólnocie Domowego Kościoła, razem się modlimy, że spotykamy się na wspólnym dialogu małżeńskim, bardzo porządkuje nasze życie - mówi M. Kołodziejczyk.
- Między rodzinami Domowego Kościoła zawiązują się silne przyjaźnie, które pomagają przejść przez życie. Ludzie sobie nawzajem pomagają, doradzają. To jest też wielka wartość tej wspólnoty - dodaje J. Kołodziejczyk.
Włączenie się Krzysztofa Goworka z parafii pw. św. Bartłomieja w Opocznie w oazę było czymś naturalnym, ponieważ jego rodzice należą do Domowego Kościoła.
- Z oazą miałem już do czynienia jako małe dziecko. Potem naturalnie zapragnąłem znaleźć się w tej wspólnocie. Odnalazłem się w niej. Ciężko jest znaleźć Pana Boga młodym ludziom. Mnie oaza pozwoliła znaleźć Pana Boga i to w taki prawdziwy sposób, nie tylko teoretyczny. Czuję się dobrze z tymi ludźmi, oni mnie umacniają i ta wspólnota, w której się znajduję, zbliża mnie do Pana Boga i pozwala przeżywać moje życie razem z Jezusem.