Od września ubiegłego roku ks. Michał Machnio pracuje na Ukrainie. – Są w życiu pewne sytuacje, których człowiek nie rozumie. Czułem jakiś pociąg do tego, co było kiedyś nasze, a dzisiaj jest już po drugiej stronie granicy, co tak naprawdę nie jest odkryte przez Europę, ponieważ Europa ucieka na zachód – mówi.
Ksiądz Michał pochodzi z Jedlni-Letniska. Święcenia kapłańskie przyjął w 2013 r. Teraz pracuje w sanktuarium Matki Bożej Rudeckiej w Rudkach między Samborem a Lwowem. Od Radomia to ok. 350 km. W krypcie kościoła pochowany jest komediopisarz hrabia Aleksander Fredro. – Coś wewnętrznie mnie przekonywało, żeby pojechać na Wschód. Później dowiedziałem się, że mój tata miał powiedzieć przed śmiercią, że nasze korzenie są ze Wschodu, o czym nie wiedziałem. Jakoś człowieka ciągnie na te dawne polskie ziemie, na Kresy. Ten zaśpiew lwowski w mowie to jest coś wspaniałego, coś specyficznego, a co więcej – zachowało się tu wiele zwyczajów z kultury polskiej. Mieszkańcy tych ziem cały czas je kultywują, dbają, żeby nie zaginęły – mówi ks. Machnio.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.