To pierwszy taki wieszak w mieście. Już wiadomo, że jest bardzo potrzebny.
Można powiedzieć, że akcja „Wymiana Ciepła” jest wprost genialna w swoim zamyśle. Na wieszaku, który stoi na ulicy, zimowe obrania zostawiają ci, którym one nie są potrzebne. Zabierają je osoby, którym się przydadzą.
Takich wieszaków w Polsce jest coraz więcej. Jeden z nich można zobaczyć w Radomiu. Znajduje się przy Kamienicy Starościńskiej, przy ul. Grodzkiej, w pobliżu kościoła farnego. Na parterze budynku swoją siedzibę ma ZHR Radomski Hufiec Harcerek.
- O akcji „Wymiana Ciepła” przeczytałam w Internecie. Postanowiłyśmy jako ZHR włączyć się w nią. Sprawdziłyśmy procedury, bo żeby postawić taki wieszak, trzeba mieć zgodę Urzędu Miasta. Pomógł nam też w tym zarządca kamienicy - miejska spółka Rewitalizacja. Jeden wieszak dostaliśmy od Radomskiej Grupy Mediowej, kolejne dwa od prezesa spółki Rewitalizacja - mówi hm. Anna Malinowska z ZHR Hufiec Radomskich Harcerek.
- Jesteśmy organizacja wychowawczą, nastawioną szczególnie na wychowywanie nowych pokoleń dzielnych dziewczyn, ale też naszą codziennością jest służba. Mamy taką tradycję, że żadna harcerka nie może pójść spać, bez zrobienia przynajmniej jednego dobrego uczynku. Włączenie się w akcję „Wymiany ciepła” wpisuje się w naszą codzienność. Harcerka musi mieć oczy szeroko otwarte i rozglądać się, gdzie może być potrzebna i kiedy tylko może, to ma odpowiadać na takie wyzwania rzeczywistości - dopowiada.
Akcja w Radomiu cieszy się uznaniem wśród mieszkańców. To widać, bo ubrania na wieszakach wciąż się zmieniają. Największe zapotrzebowanie jest na odzież męską i obuwie. Wieszak stoi cała dobę, więc zawsze można tu zawsze przyjść.
Ta niecodzienna wymiana zimowej odzieży zaplanowana jest do końca lutego, ale jak zapewnia hm. Anna, jeśli będzie zimno, to wystąpią do UM o przedłużenie pozwolenia na prowadzenie tej akcji.
Licealistki Anna Król i Emilia Bernat od czterech lat związane są z ZHR. Jak zapewniają, każdy pomysł, gdzie mogą pomagać ludziom, żeby żyło się im lepiej, jest bardzo dobry.
Harcerka o dwuletnim stażu Maja Kasprzyk i jej koleżanka Wiktoria Bródka, harcerka od roku, to uczennice szkoły podstawowej. O tej akcji mówią, że jest bardzo dobra, bo kto ma mniej pieniędzy, to może tu przyjść i bez skrępowania wziąć sobie to, czego potrzebuje.
Harcerki o akcji „Wymiana Ciepła” opowiadają w swoich szkołach i w domach.
Ubrań tu wciąż przybywa, ale i ubywa
Krystyna Piotrowska /Foto Gość