Wieść w małym radomskim kręgu: prezydent Radomia do odwołania; w dużym polskim kręgu: wypadek premier Beaty Szydło. Internetowe komentarze nie pozostawiają złudzeń: jesteśmy niczym armie podczas I wojny światowej: każdy trwa w swych okopach, bez nadziei wyjścia i pojednania.
W tym kontekście przypomniał mi się fragment Listu św. Pawła do Galatów. Apostoł Narodów bolał nad podziałami wśród tych, do których docierał z Dobrą Nowiną, i pełen bólu napisał: „A jeśli u was jeden drugiego kąsa i pożera, baczcie, byście się wzajemnie nie zjedli”.
Na ten biblijny i ten społeczno-polityczny kontekst nakładają mi się ostatnie dziennikarskie doświadczenia i spotkania.
- Mój wypadek trwał może sekundę, a potem przyszły długie miesiące leczenia i rekonwalescencji - mówiła mi jedna z pacjentek. - Każdego dnia, tu w szpitalu, przekonuję się, jak krucha jest nasza egzystencja. Oto ktoś, wczoraj dyrektor czy prezes decydujący o losach wielu osób, dziś w piżamie na szpitalnym łóżku niczym nie różni się od innych pacjentów - konkluduje pielęgniarka. - Masz raka. Ta diagnoza zupełnie zburzyła moje życie i kazała przebudować wszystko od nowa, jeśli da się to zrobić - podsumowuje pacjent.
To rozmowy z ostatnich dni, gdy w Kościele przeżywaliśmy Światowy Dzień Chorego. I te krótkie spotkania wpisuję w ów szeroki kontekst, któremu na imię władza i walka o nią. Jesteśmy, działamy, ale też przemijamy, czasem z dnia na dzień. Ponad nami jest Pan Bóg, a tu na ziemi budujemy coś, co nazywamy dobrem wspólnym. W wymiarze kościelnym jest to wspólnota wierzących, w wymiarze społecznym Polska.
Podziały zawsze były i będą. Ja też mam bardzo określone poglądy. Ale potrzeba świadomości, by szukać czegoś więcej. Św. Paweł miał rację: „A jeśli u was jeden drugiego kąsa i pożera, baczcie, byście się wzajemnie nie zjedli”. Jeśli się pożremy, nie zostanie po nas nic, a przecież nie o to chodzi.
Cieszy mnie inicjatywa bp. Henryka Tomasika, który zaprasza w diecezji radomskiej do wielkie modlitwy o zgodę i pojednanie. To będzie wielkie Jerycho modlitewne. 9 miesięcy, dzień i noc, parafia po parafii, aż po Wigilię, trwać będzie adoracja i modlitwa, by podziały nas nie pożarły i nie zabiły.