W Centrum Regionalnym przy Nekropolii Jana Kochanowskiego w Zwoleniu, przy ul. Kardynała Wyszyńskiego 30, została otwarta wystawa zdjęć Michała Tęczy pt. "Dziękczynienie".
To dokumentacja fotograficzna pieszej pielgrzymki ze Zwolenia do Gniezna z okazji 1050. rocznicy chrztu Polski.
Jak mówi ks. kan. Bernard Kasprzycki, proboszcz z parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Zwoleniu, rodzina państwa Tęczów ma niepoślednią rolę w życiu parafii i miasta. - Mama pana Michała, Joanna Tecza, jest nieoceniona, niezastąpiona. Prowadzi przynajmniej dwa zespoły dziecięce w domu kultury. Występuje też prawie we wszystkich konkursach muzycznych. Pan Michał, co prawda pracuje jako organista w Janowcu, ale prowadzi też zajęcia w zwoleńskim domu kultury - mówi ks. Kasprzycki.
Pasja do pieszych wędrówek zrodziła się u autora zdjęć, jak to określił proboszcz, z daru cierpienia. Po operacji dowiedział się od lekarza, że jeśli chce wracać do zdrowia, to musi zgubić kilkanaście kilogramów. I zgubił ich 40. Gdy wspomina swoją drogę do tego sukcesu, zaznacza, że był kiedyś bardzo wysportowany. Teraz niemal wrócił do dawnej formy, a przede wszystkim do dawnego rozmiaru odzieży, bo może założyć swój ślubny garnitur.
Do spacerów podczas rekonwalescencji namawiała go żona Bożena. Chodzili razem. Tak było przez trzy miesiące. Późnej już chodził sam.
Powiedział sobie, że jeśli dojdzie na Święty Krzyż, to potem idzie do Gniezna. Doszedł na Święty Krzyż i zdecydował, że w 1050. rocznicę chrztu Polski dojdzie do Gniezna.
- Wyszedł z naszego grodu Kochanowskich i doszedł do rodu Piastów - do Gniezna. Dla Zwolenia ta pielgrzymka jest chlubą i radością. Pan Michał wyszedł od nekropolii Jana Kochanowskiego z XVI wiecznego kościoła i doszedł do początków chrześcijaństwa - podkreśla proboszcz.
Piesza wyprawa do Gniezna była dla pana Michała pielgrzymką. Szedł w intencji swojej rodziny i dziękował za przeżyte 50 lat. Zatrzymywał się na krótką modlitwę w mijanych kościołach, podziwiał przydrożne kapliczki, zabytkowe nekropolie. W ciągu 6 dni pokonał 370 km. Szedł sam, ale wspierało go żona. Razem wybierali trasę pielgrzymki, ustalali długości dziennych odcinków do przejścia. Cały czas byli w kontakcie telefonicznym. - Byłam z nim myślami. Jak wiedziałam, że dotarł na miejsce i na nocleg, to i ja mogłam spokojnie iść spać - wspomina pani Bożena.
Pewnym namacalnym owocem tego pielgrzymowania stał się pokaźny zbiór zdjęć, a na nich m.in. mijane kościoły, ciekawe krajobrazy, kapliczki. Powstał więc pomysł, by podzielić się wspomnieniami zatrzymanymi w kadrach. Dzięki życzliwości ks. Kasprzyckiego wystawa zdjęć z pielgrzymki została zainstalowana w Centrum Regionalnym. Podczas otwarcia wystawy na gości czekały nie tylko piękne fotografie, ale było też coś dla ciała - pyszne ciasta przygotowane przez panią Bożenę.
- Dziękuję komisarzowi wystawy Barbarze Polakowskiej, dziekanowi ks. Kasprzyckiemu, który jest mi bardzo przychylny i zgodził się na taką wystawę oraz s. Michaeli, która grała ze mną na Mszy św., poprzedzającej otwarcie wystawy. Dziękuję mojej rodzinie, parafianom i wszystkim obecnym - powiedział M. Tęcza. Centrum Regionalne przy Nekropolii Jana Kochanowskiego w Zwoleniu działa przy parafii Podwyższenia Krzyża Świętego. Jest placówką muzealną. Zostało utworzone w 2012 roku na bazie wybudowanej w 1992 roku starej plebanii.