Na rozpoczęcie Wielkiego Postu w radomskim seminarium 370 duchownych wzięło udział w Pokutnym Dniu Kapłanów.
Skupienie poprowadził abp Józef Michalik, arcybiskup senior archidiecezji przemyskiej, były przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski i były wiceprzewodniczący Rady Konferencji Episkopatów Europy. - Stajemy w postawie wdzięczności Panu Bogu za dar powołania, bo to On nas wypatrzył, mimo naszych wad, ułomności i grzeszności, i pozwala nam dotykać nieskończoności - mówił arcybiskup.
Spotkanie rozpoczęło się w kaplicy seminaryjnej, gdzie miały miejsce pierwsza z dwóch konferencji abp. Michalika, a po niej adoracja Najświętszego Sakramentu, połączona z okazją do spowiedzi i nabożeństwem wynagradzającym za grzechy.
- Księża zazwyczaj przewodniczą modlitwom, stając za ołtarzem. Dobrze jest, by od czasu do czasu stawali i klękali w ławkach dla wiernych. Tak było dzisiaj. Takie spotkanie i taka modlitwa, a także możliwość wysłuchania konferencji są dobrą okazją do przygotowania się do ciężkiej pracy w okresie Wielkiego Postu, gdy rozpoczną się rekolekcje i wiele dni spowiedzi naszych wiernych - powiedział bp Henryk Tomasik, który przewodniczył adoracji i modlitwie wynagradzającej za grzechy duchowieństwa.
- Za nami trudne i pracowite dni wizyty duszpasterskiej. Teraz, po krótkiej przerwie, przychodzi czas nabożeństw wielkopostnych, rekolekcji i spowiedzi. Zanim siądziemy do konfesjonałów, musimy my, księża, przygotować się duchowo pierwsi. Taki dzień pokutny jest doskonałą okazją. Do tego modlitwa we wspólnocie księży w domu, gdzie bardzo wielu z nas przygotowywało się do święceń kapłańskich, ma dodatkowe znaczenie pewnego powrotu do źródeł - powiedział ks. Paweł Augustyniak, wikariusz w parafii Tczów.
Abp Michalik apelował do księży o głoszenie dobra i ukazywanie entuzjazmu wiary. - Jak mówił św. Jan Bosko, szatan boi się ludzi radosnych - mówił hierarcha i podkreślał znaczenie każdego dobra: - Nawet to najmniejsze ma znaczenie w oczach Bożych. A Prymas Tysiąclecia kard. Stefan Wyszyński podkreślał, że gdy do głoszenia kłamstwa potrzeba budowania całych systemów, do głoszenia dobra wystarczy jeden człowiek, który nigdy nie jest sam, bo jest z nim Pan Jezus.
Były przewodniczący KEP uczulał także słuchaczy na to, by dokładnie rozpoznawać uwarunkowania społeczne i świat, w jakim żyjemy. - Może się zdarzyć, że świat poszedł naprzód, że go nie rozumiemy. Dlatego trzeba szukać punktów wspólnych, bo czasem nie możemy trafić do mentalności współczesnego człowieka. Dlatego trzeba, jak to ma w swojej strategii Akcja Katolicka, najpierw widzieć i ocenić, a potem działać - powiedział.